Data: 2004-09-20 08:45:19
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roch Dz." <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ciku6d$aqt$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> to lepiej zachowac wszystkie swoje dobra materialne i zyc z czlowiekiem
> ktory Cie zdradzil
> moze ty bys mogla zniesc mysl ze maz Cie zdradza, ja bym w takim zwiazku
nie
> byla szczesliwa, a nie lubie udawac ze wszystko jest ok
Ja przepraszam, ale mnie to nadal nurtuje, jak można tak dalece zabrnąć w
rozbieżność życie-słowa.
To dlaczego ciągle jesteś z narzeczonym? Napisałaś gdzieś powyżej, że na
początkowym etapie związku to trzeba się rozstać, bo to się na pewno nie
uda. Nie sądzę, żebyś miała więcej niż 25-letni staż w związku, zatem -
dlaczego?
Przecież żyjesz z człowiekiem, który Cię zdradził. Czyż nie? Zatem udajesz,
że wszystko jest ok, a nie jesteś szczęśliwa?
Całkiem serio pytam. Ta rozbieżność mnie fascynuje.
Myślę, że jest w Tobie dużo bólu po zdradzie i dlatego tak w czambuł
potępiasz kobiety lubiące seks. Być może boisz się, mimo że Cię narzeczony
zapewnił, że jednak doszło do kontaktu seksualnego. Dlatego brzydzą Cię
myśli o seksie, dlatego wulgaryzujesz i sprowadzasz go do poziomu
fizjologii. W dodatku wydaje mi się, że zgodnie z tym, co narzeczony Ci
wpiera, całą winę za zdradę usiłujesz zrzucić na tamtą dziewczynę. A to
przecież on Cię zawiódł. Ja tam daleka jestem od obwiniania kochanek. One są
dla mnie świniami, ale winę ponosi zdradzający. Wyłącznie.
Margola
|