Data: 2011-11-25 03:10:29
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:
> Tylko i wyłącznie.
> Tak ma na szczęście większość ludzkich samic - i one rodzą dzieci.
> Tych, które dzieci mieć nie mogą, natura najczęściej nie pozbawia
> równocześnie instynktu macierzyńskiego, więc dla umożliwienia jego ujścia
> wyposaża je w pożądanie (nie mylić z seksualnym) cudzych dzieci w celu
> przyjęcia je jako własne. I dopiero kiedy TO (przyjęcie - w psychice) się
> stanie, one mogą pokochać WŁASNE (już teraz dla nich) dzieci.
Pufff ... Na szczęście często jest to znacznie prostsze :)
Tzn. na szczęście miłość do dzieci to nie tylko chemia atawistycznych
pożądań :)
Ale nieźle się zdefiniowałaś :) Przemyśl to jeszcze, bo myślę,
że powyższy post zwróci nie tylko moją uwagę.
> Oczywiście że atawizm. Atawizmy to nic złego - jako ostatnie bastiony
> natury chronią całe gatunki przed wymarciem. Nie sa ułomnościami, lecz
> stałymi cechami gatunkowymi nie podlegającymi zanikowi lub ewentualnie
> PRAWIE nie.
He, he, a jeszcze przed chwilą wspominałem o naturalnych
mechanizmach chroniących gatunki przed wymarciem
w rodzaju: odrzucanie upośledzonych młodych przez
samice zwierząt. PORZUCANIE a nawet ZAGRYZANIE.
Ale ten atawizm już nie jest ok, co ? Nie wolno
usuwać płodów z wadami rozwojowymi, co ?
Ty naprawdę nie widzisz u siebie problemu z konsekwencją ?
> Co ma piernik to przytulania? - kochać można i bez niego, np nie mając
> rak...
Też oglądałaś ten film :)
Nie traktuj tego, co mówię tak dosłownie, ok ? Przytulanie
to był skrót dla 'troski, bliskości, przebywania razem,
wychowywania itp itd'.
>> Ale to, które dzieci
>> bierzemy pod matczyną opiekę to już kwestia w dużej mierze wyboru,
>> a nie 'zapachu' dziecka. To jest kwestia u człowieka sterowalna.
>
> Czyli co: bierzemy, które ładniejsze, tak? Albo które bardziej płacze?
> Czynimy wybór?
> :->
> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
> znana i dzieje się między zakochanymi.
> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
> związek.
> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.
... a matka odrzuca dziecko zaraz po porodzie ...
... i po co było je rodzić ? ...
>> Tak działają ludzie i ponoć tym się od zwierząt różnią (ale nie od
>> wszystkich, jak się dobrze przyjrzeć)
>
>
> Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
> sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
> ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)
No niektórzy pewnie działają. A żeby się poczuć wyróżnionymi
ze świata zwierząt - modlą się do Boga i walczą o życie
dzieci nienarodzonych - które tak naprawdę mają przecież głęboko
w dupie, bo żadnej chemii pożądań do nich nie czują, no bo jak :)
|