Data: 2011-11-25 21:51:03
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 25 Nov 2011 14:45:01 +0100, Fragile napisał(a):
> Z dziećmi to lepiej nie ryzykować. Niech jedzą, co lubią, no i to, co
> powinny.
Trzeba czasem im ograniczać.
Nie dalej jak wczoraj późnym wieczorem siedzieliśmy z mężem przy stole u
znajomych, wraz z zaproszonymi gośćmi, innymi naszymi wspólnymi znajomymi.
Jedni z nich od lat wciąż zabierają na te późne nasze spotkania (niegdyś
maleńką, a dziś już 9-letnią, wrrr...) swą córkę (choć mogłaby już zostać
na te 2 godziny z 15-letnim bratem, wrrrr...), więc prócz odczuwania
irytacji mamy mało przyjemną okazję obserwować, jak to dziecko ŻRE (inaczej
nie można tego nazwać, sorry). Rodzice nie reagują, wszak sami
przyzwyczaili dziecko do tych nocnych posiadówek i jedzenia (z nudów) bez
potrzeby i opamiętania... A dziewczynka sklada się obecnie glównie z
wałków tłuszczu, brzuch ma wysadzony do przodu znacznie ponad klatkę
piersiową, z boku patrząc wystaje jej on nawet poza linię brody, zaczynają
się krzywić w X nogi. Nic nie pomagają tutaj nasze uwagi w rodzaju "Oleńko,
jaka ty duża jesteś!" - jej matka tylko zagryza wargi, traktując te
podśmieszki jako ataki na swoją kompetencję czy co... A dziewczynka potrafi
zjeść na raz dwa kopiaste talerze frytek, do tego dwa-trzy kotlety, górę
ciasta i czipsów, przegryzając salaterką lodów... i tak w kółko, bo na tym
zestawie nie koniec, buzia jej się rusza już zanim my siądziemy do stołu,
bo jest przy nim zawsze pierwsza... To ona udziela rodzicom zgody na
opuszczenie imprezy, ewentualnie bezwględnie wymusza wyjście kiedy jej
pasuje... Ale skupmy sie na problemie żywieniowym może tylko, nie na
towarzyskim ani tym związanym z savoir vivre'em owej pary :-PPP
--
XL
Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe
|