Data: 2011-11-25 21:59:15
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 14:45:01 +0100, Fragile napisał(a):
>
>> Z dziećmi to lepiej nie ryzykować. Niech jedzą, co lubią, no i to, co
>> powinny.
>
> Trzeba czasem im ograniczać.
> Nie dalej jak wczoraj późnym wieczorem siedzieliśmy z mężem przy stole u
> znajomych, wraz z zaproszonymi gośćmi, innymi naszymi wspólnymi znajomymi.
> Jedni z nich od lat wciąż zabierają na te późne nasze spotkania (niegdyś
> maleńką, a dziś już 9-letnią, wrrr...) swą córkę (choć mogłaby już zostać
> na te 2 godziny z 15-letnim bratem, wrrrr...), więc prócz odczuwania
> irytacji mamy mało przyjemną okazję obserwować, jak to dziecko ŻRE (inaczej
> nie można tego nazwać, sorry). Rodzice nie reagują, wszak sami
> przyzwyczaili dziecko do tych nocnych posiadówek i jedzenia (z nudów) bez
> potrzeby i opamiętania... A dziewczynka sklada się obecnie glównie z
> wałków tłuszczu, brzuch ma wysadzony do przodu znacznie ponad klatkę
> piersiową, z boku patrząc wystaje jej on nawet poza linię brody, zaczynają
> się krzywić w X nogi. Nic nie pomagają tutaj nasze uwagi w rodzaju "Oleńko,
> jaka ty duża jesteś!" - jej matka tylko zagryza wargi, traktując te
> podśmieszki jako ataki na swoją kompetencję czy co... A dziewczynka potrafi
> zjeść na raz dwa kopiaste talerze frytek, do tego dwa-trzy kotlety, górę
> ciasta i czipsów, przegryzając salaterką lodów... i tak w kółko, bo na tym
> zestawie nie koniec, buzia jej się rusza już zanim my siądziemy do stołu,
> bo jest przy nim zawsze pierwsza... To ona udziela rodzicom zgody na
> opuszczenie imprezy, ewentualnie bezwględnie wymusza wyjście kiedy jej
> pasuje... Ale skupmy sie na problemie żywieniowym może tylko, nie na
> towarzyskim ani tym związanym z savoir vivre'em owej pary :-PPP
Ale jednym słowem mamusi dziewczynki nie wspomniałaś o swoich
rozterkach, nieprawdaż?
--
Paulinka
|