Data: 2011-12-22 14:32:35
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości
news:jc6i78$pu9$1@news.task.gda.pl...
>A tak trochę się odrywając od meritum:
> ile w Polsce trwa średnio procedura adopcyjna ?
Długo. Przynajmnie długo dla potencjalnych rodziców. Nie zdążyłam się
dokładnie zorientować bo zanim się zakręciliśmy za adopcją udało mi
się zajść w ciążę i urodzić żywe dziecko.
> Słyszałem, że trzy lata.
Możliwe.
> Czyli wystarczająco długo, by małe dziecko
> stało się trwale ułomne z powodu choroby sierocej.
To że tyle trwa dla rodziców nie znaczy, że dla dziecka też (ale jak
wyżej). To co wiem na pewno, to to, że nie można adoptować noworodka
do 6 tygodnia życia nawet jeżeli rodzice/matka podpisali/ła
odpowiednie dokumenty. Tyle czasu ma mamtka na zmianę zdania (IMHO
zupełnie bez sensu).
A dziecko bodajże 2 tygodnie spędza w szpitalu a potem trafia do domu
małego dziecka lub rodziny zastępczej. Przy czym (o ile dobrze
zrozumiałam a było to dawno i wcale dobrze zrozumieć nie musiałam)
można być najpierw zakwalifikowanym jako rodzina zastępcza dla
takowego niemowlaka (ale nie wiem czy dla młodszego niż te 6 tygodni
też), opiekować się nim i przy okazji załatwiać formalności adopcyjne
(z groźbą, że to konkretne dziecko do adopcji zostanie przydzielone
innej rodzinie). Tak czy inaczej prawo adopcyjne w Polsce uważam za
chore (przynajmniej tą jego część którą udało mi się poznać).
> A jaki procent tych dzieci w ogóle ma szansę
> na procedurę adopcyjną ?
Mam nadzieję, że to nie jest argument za dopuszczalnąścią aborcji ze
względów społecznych.
Co do odpowiedzi na pytanie: zależy których dzieci - tych zdrowych,
małych i z uregulowaną sytuacją prawną całkiem spory procent. Ale
takich jest malutko. Rodzice albo nie wypełniają odpowiednich
dokumentów bo chcą sobie zostawić możliwość wzięcia dziecka z powrotem
jakby im się odwidziało/uzyskać od tego dziecka alimenty jak już
będzie pełnoletnie i będzie sobie jako tako radziło albo mają to swoje
dziecko dokładnie głęboko gdzieś.
> Na mój rozum wychodzi, że w Polsce ŻADNE dziecko, którego
> nie chcą rodzice nie ma szans na normalność w rodzinie.
Jak wyżej - może wcześniej trafić do rodziny zastępczej, która z
czasem stanie się rodziną adopcyjną.
Ale zgoda, że sytuacja wydaje się chora.
> Nawet to, które niezwykłym szczęściem znajdzie kochających
> rodziców.
To pewnie ma szansę - jeżeli ci rodzice poza miłością będą mieć też
dość samozaparcia, pieniędzy i będą wystarczająco młodzi.
Renata
|