| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2009-08-26 00:25:21
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
> Uważam, że nie powinniśmy rozpatrywać relacji, gdzie nie ma ludzi. IMO-
> można po prostu uznać, że ktoś to tak skonstruował- i już. A człowiek ma
> wolną wolę. Ma także możliwość rozróżnienia dobrego i złego. Jeśłi tylko
> otworzy się na Miłość. Chrześcijanin w tym miejscu powie, że to Bóg jest
> Miłością. I jeśli będzie postępował w zgodzie z Nią- będzie postępować
> dobrze. To pozornie podobne- ale tylko pozornie.
> Spotkałem się ze zdaniem, że tego człowieka postępowanie było działaniem
> człowieka oświeconego. Do przyjęcia z punktu widzenia buddyzmu. No bo nie
> ma dobra- ani zła:
'Nie powinniśmy' to jedna z metod podejścia do problemu, który zarysowałem.
To jest wyjście, które nazwałem 'pozostać biernym'. Nie zauważać.
Ale można inaczej.
Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
I ?
Właśnie - wyjdźmy z drastycznych ropuszo-owadzich przykładów w bardziej
humorystyczny i nie pozbawiony ludzkich relacji.
Jest homoseksualista.
Żarliwie modli się do Chrystusa, mając jego obraz przed oczami.
I zaistniało wtedy zjawisko erekcji.Modlacego się, rzecz jasna.
Czy to dobrze, czy źle ? ;)
Czy powinien z tym walczyć, uznać to za 'niewłaściwe' ?
A zakonnica ? Czy zakonnica może się zakochać w Chrystusie
i przeżywać autentyczne podniecenie seksualne podczas modlitwy ?
;)))
Dobre, czy złe ?
Czy przeżywanie kontaktu z Chrystusem jest lepsze, kiedy jest
intelektualne (pobudza nas do intelektualnych rozważań np. na
temat Miłości itp, itd), czy jeśli jest emocjonalne (wzbudza w nas silne
emocje) czy może jeśli jest seksualne (ewidentnie 'rusza' nas w dole) ?
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Shoko_Asahara
> Co Ty na to? Chrześcijanin jednoznacznie go potępi. A Ty? A inni buddyści?
> Był aktywny, miał silny związek z otoczeniem, był odpowiedzialnym za swe
> działania, a działania te wynikały z jego osobistego bagażu doświadczeń.
> Był człowiekiem oświeconym. Jeśli jednak uważasz inaczej- to właściwie
> dlaczego?
Ja nie powiedziałem, że 'nie ma dobra ani zła'. Raczej powiedziałem, że
istnieją w sposób iluzoryczny ;))) Tylko widocznie nie jest to zrozumiałe.
I nie będę teraz tego tematu kontynuował. To bitwa o słowa.
Co do Asahary: buddyzm zaleca unikanie ferowania wyroków i oceniania
'stopnia oświecenia' innych ludzi. Ale takie przykłady, jaki pokazujesz,
generalnie określa się tak: 'pomieszanie'. Rozumiem, że chcesz precyzyjnych
kryteriów oceny ?
Jak ich bardzo potrzebujesz, na własny użytek - to buddyzm Ci je dostarczy.
Są szkoły, w których jest bardzo wyraziście powiedziane, co i jak. Hinajana.
Zamykasz się klasztorze, upraszczasz wszystko do minimum i życie jest
proste, przejrzyste. 'Tak' lub 'nie'.
Ale to nie jest żadne wyjście dla człowieka dojrzałego, majacego rodzinę.
Otoczonego ludźmi, którzy sąCi bliscy. Masz z nimi silny związek,
tworzysz wspólnotę, macie wspólne obszary życia, dzielicie odpowiedzialność.
Co Ciebie zmusza do tego, by się zajmować akurat 'oświeceniem Asahary' ?
Ja, pełniąc niejako rolę 'specjalisty od buddyzmu' mówię Ci, że postawa
Asahary jest zupełnie czymś innym, niż to, co się zaleca, co się promuje.
Tylko trzeba te nauki znać głębiej, posłuchać wyjaśnień wykwalifikowanych
nauczycieli, może popróbować praktyki medytacyjnej (po wyjaśnieniach).
W "świecie chrześcijańskim" silnie pokutują słowa JPII, który skrótowo
powiedział, że buddyzm oferuje "soteriologię negatywną, czyli zbawienie
przez negację świata". I popełnił błąd. Prześlizgnął się po temacie
i fatalnie pomylił.
http://religie.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=123857
1443&dzi=1157378304
Zacytuję JPII:
"Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na
świat,
który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy."
Powiedz mi, jak wg Ciebie te słowa mają się do mojego bardzo konkretnego
pytania o ropuchy ? Wyraźnie wskazałem, że kierunek, przynajmniej na ścieżce
bodhisattwy(ścieżka współczucia) jest ODWROTNY: stopniowe pokrycie
zainteresowaniem wszystkiego, co się wokół nas dzieje, co ma
z nami związek. To Ty szybko zakończyłes temat "uważam, że nie powinniśmy
rozpatrywać ..." - czyli powinniśmy się zawęzić. Zerwać związek
Redart-Ropucha-Czerw'. Zobojętnić.
Bo nie jesteśmy jeszcze gotowi ? Bo wpierw uporządkujmy świat ludzi ?
Cały wywód JPII na temat buddyzmu jest w tym rozdziale pomyłką.
To obraz stworzony na podstawie jakiegoś wąskiego wycinka nauk
Hinajany, nauk sutr.
A buddyzm to jeszcze Mahajana, nauki tantryczne i dzogczen.
Dopasowane do różnych poziomów 'zrozumienia', czy też panowania
nad sobą i 'swoim' światem - związkami z innymi ludźmi, potem
z przyrodą, potem z ...
Dalajlama to szkoła Mahajany, nie Hinajany.
Pozdrówka, Chiron.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2009-08-26 04:47:17
Temat: Re: redart - pytania o podstawyUżytkownik "Redart" <redart_ciach>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
> Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
> w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
E tam! To jest różnica pomiedzy zwierzęcością a człowieczeństwem. Myślący
facet nie będzie wpychał wała w pedała.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2009-08-26 05:43:08
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Użytkownik "Slavinka" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h72fb7$pgo$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Redart" <redart_ciach>
>> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
>
>> Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
>> w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
>
> E tam! To jest różnica pomiedzy zwierzęcością a człowieczeństwem. Myślący
> facet nie będzie wpychał wała w pedała.
Ha, ha, ha !
'Myślenie' lepsze niż 'seks'. Albo 'myślenie' zamiast 'seksu' :)))
Tak, zgodzę się, że to zjawisko, ta 'preferencja seksualna'
jest powszechna ;)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2009-08-26 08:25:37
Temat: Re: redart - pytania o podstawy>> Pamiętam ubranego na pomarańczowo chłopaka, który zapytał, jak być dobrym
>> buddystą? Na co Dalaj Lama spytał, czy urodził się i wychował w kulturze
>> chrześcijańskiej? Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej powiedział temu
>> chłopakowi, że po coś się tu urodził. Chce być dobrym buddystą? No to
>> niech zostanie dobrym chrześcijaninem.
>>
> No i generalnie się zgadzam. Nie tylko Dalaj Lama w ten sposób odpowiada.
> Widzisz, ja z jakiegoś powodu urodziłem się w rodzinie, w której
> więcej się dowiedziałem o buddyzmie, niż o chrześcijaństwie. I buddyzm
> praktykuję. Jest we wspólnotach buddyjskich bardzo wielu
> ludzi, którzy mówią np. o sobie mniej wiecej tak: "buddyzm pozwolił
> mi pełniej poznać chrześcijaństwo". Są bardzo konkretne przyczyny, dla
> których wielu ludzi ma takie doświadczenie.
A być może Dalaj Lama odpowiedział tak, bo uznał, że jeżeli ktoś zadaje
pytanie "jak być dobrym buddystą" to buddyzm nie jest dla niego i więcej
pożytku odniesie starając się zostać "dobrym chrześcijaninem" ;)
Faktycznie, praktyka buddyjska mnie samemu pozwoliła lepiej zrozumieć
chrześcijaństwo, co jest dla mnie dowodem na jej otwierającą moc :)
>Tak samo, jak nie przypadkowo
> w naszym katolickim kraju najlepiej rozwijaja się tantryczna odmiana
> buddyzmu (diamentowa droga), jako kojarząca się m.in. z ... ze
> zwykłym seksem po prostu.
To dla mnie spora nowość - do tej pory nie spotkałem nikogo, kto zacząłby
praktykować wadżrajanę w nadziei na seks tantryczny lub podobne atrakcje :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2009-08-26 08:51:21
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Użytkownik "Szczesiu" <s...@p...pl> napisał w wiadomości
news:h72s8b$gkm$1@mx1.internetia.pl...
>>> Pamiętam ubranego na pomarańczowo chłopaka, który zapytał, jak być
>>> dobrym buddystą? Na co Dalaj Lama spytał, czy urodził się i wychował w
>>> kulturze chrześcijańskiej? Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej
>>> powiedział temu chłopakowi, że po coś się tu urodził. Chce być dobrym
>>> buddystą? No to niech zostanie dobrym chrześcijaninem.
>>>
>> No i generalnie się zgadzam. Nie tylko Dalaj Lama w ten sposób odpowiada.
>> Widzisz, ja z jakiegoś powodu urodziłem się w rodzinie, w której
>> więcej się dowiedziałem o buddyzmie, niż o chrześcijaństwie. I buddyzm
>> praktykuję. Jest we wspólnotach buddyjskich bardzo wielu
>> ludzi, którzy mówią np. o sobie mniej wiecej tak: "buddyzm pozwolił
>> mi pełniej poznać chrześcijaństwo". Są bardzo konkretne przyczyny, dla
>> których wielu ludzi ma takie doświadczenie.
>
> A być może Dalaj Lama odpowiedział tak, bo uznał, że jeżeli ktoś zadaje
> pytanie "jak być dobrym buddystą" to buddyzm nie jest dla niego i więcej
> pożytku odniesie starając się zostać "dobrym chrześcijaninem" ;)
>
> Faktycznie, praktyka buddyjska mnie samemu pozwoliła lepiej zrozumieć
> chrześcijaństwo, co jest dla mnie dowodem na jej otwierającą moc :)
>
>>Tak samo, jak nie przypadkowo
>> w naszym katolickim kraju najlepiej rozwijaja się tantryczna odmiana
>> buddyzmu (diamentowa droga), jako kojarząca się m.in. z ... ze
>> zwykłym seksem po prostu.
>
> To dla mnie spora nowość - do tej pory nie spotkałem nikogo, kto zacząłby
> praktykować wadżrajanę w nadziei na seks tantryczny lub podobne atrakcje
> :)
A dajmy spokój z tą 'nadzieją' ;) Po prostu 'magicznie' przyciąga ludzi ;)
Bo może nie chodzi o 'nadzieję na super-seks' (czyli egzaltację praktykami
seksualnymi, odbicie w druga stronę, w 'dół' ;), tylko po prostu o zwykłe
włączenie sfery seksualnej w rozważania i traktowanie seksu jako 'zwykłego',
równorzędnego sferze intelektualnej i emocjonalnej ? JPII sporo wysiłków
włożył, by unormalnić podejście do seksu w kk, podjął mocno myśl któregoś
tam soboru, by z małżeństwa stworzyć 'kościół', czyli objąć także sferę
seksualną
mianem 'sacrum'. No ale zrobił tylko pewien inicjatorski krok w tym
względzie,
dał wyjaśnienia (dla mnie strasznie 'naokoło', no ale cóż ...)
Zaś buddyzm od dawna idzie na temat 'wprost' i nie musi się za dużo
zastanawiać
nad kwestiami 'czy tylko małżeństwo kobiety i mężczyzny' itp. Nie ma
problemu
'gorszych czakr' ;) Może jest temat 'czakr wymagajacych większej
dojrzałości',
by się nimi zająć i rozpoznać ich potencjał. Może ... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2009-08-26 09:43:29
Temat: Re: redart - pytania o podstawyUżytkownik "Redart" <r...@t...op.pl> napisał w wiadomości
news:h72i12$igk$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Slavinka" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:h72fb7$pgo$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> > Użytkownik "Redart" <redart_ciach>
> >> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> >> news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
> >
> >> Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
> >> w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
> >
> > E tam! To jest różnica pomiedzy zwierzęcością a człowieczeństwem.
Myślący
> > facet nie będzie wpychał wała w pedała.
>
> Ha, ha, ha !
> 'Myślenie' lepsze niż 'seks'. Albo 'myślenie' zamiast 'seksu' :)))
> Tak, zgodzę się, że to zjawisko, ta 'preferencja seksualna'
> jest powszechna ;)))
Samojebiec lepszy, tańszy, bezpieczny i wiele może...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2009-08-26 16:28:07
Temat: Re: redart - pytania o podstawySlavinka pisze:
> Użytkownik "Redart" <r...@t...op.pl> napisał w wiadomości
> news:h72i12$igk$1@news.onet.pl...
>
>> Użytkownik "Slavinka" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:h72fb7$pgo$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>
>>> Użytkownik "Redart" <redart_ciach>
>>>
>>>> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>> news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
>>>>
>>>> Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
>>>> w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
>>>>
>>> E tam! To jest różnica pomiedzy zwierzęcością a człowieczeństwem.
>>>
> Myślący
>
>>> facet nie będzie wpychał wała w pedała.
>>>
>> Ha, ha, ha !
>> 'Myślenie' lepsze niż 'seks'. Albo 'myślenie' zamiast 'seksu' :)))
>> Tak, zgodzę się, że to zjawisko, ta 'preferencja seksualna'
>> jest powszechna ;)))
>>
>
> Samojebiec lepszy, tańszy, bezpieczny i wiele może...
>
>
>
No to wypierdalaj stad jebac sie sam, skoro tak ci lepiej i taniej smieciu.
--
Nie pozdrawiam,
Katharina von pierdziasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2009-08-26 18:16:10
Temat: Re: redart - pytania o podstawy"Redart" <r...@t...op.pl>
news:h6v2a9$buj$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "rajcelem" <rajcelem[at]naszojciec[dot]pl>
> news:4a924de6$1@news.home.net.pl...
>> Hej
>>
>> Redart, czytam z zainteresowaniem twoje posty i chciałbym poznać
>> twoją opinię.
>>> istnienia dwóch niezależnych rzeczywistości - dualnej i niedualnej
>> Który z tych opisów rzeczywistości uważasz za bliższy prawdy?
> No który, który ? :)
> A Ty jesteś prawdziwy ? :)
> Pozdrówka !
Ciało "ja" jest prawdziwe, a duch JA niewyraźny. Gdzieś znika, gdy ciało
traci przytomność {umysłu}. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2009-08-26 22:57:22
Temat: Re: redart - pytania o podstawy
Użytkownik "Redart" <r...@t...op.pl> napisał w wiadomości
news:h71vd6$jfp$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:h71ok8$78k$1@news.onet.pl...
>
>> Uważam, że nie powinniśmy rozpatrywać relacji, gdzie nie ma ludzi. IMO-
>> można po prostu uznać, że ktoś to tak skonstruował- i już. A człowiek ma
>> wolną wolę. Ma także możliwość rozróżnienia dobrego i złego. Jeśłi tylko
>> otworzy się na Miłość. Chrześcijanin w tym miejscu powie, że to Bóg jest
>> Miłością. I jeśli będzie postępował w zgodzie z Nią- będzie postępować
>> dobrze. To pozornie podobne- ale tylko pozornie.
>> Spotkałem się ze zdaniem, że tego człowieka postępowanie było działaniem
>> człowieka oświeconego. Do przyjęcia z punktu widzenia buddyzmu. No bo nie
>> ma dobra- ani zła:
>
> 'Nie powinniśmy' to jedna z metod podejścia do problemu, który
> zarysowałem.
> To jest wyjście, które nazwałem 'pozostać biernym'. Nie zauważać.
> Ale można inaczej.
Napisałem, dlaczego nie powinniśmy. Może winne jest też to, że piszemy o tym
samym- w 2 wątkach? Napiszę raz jeszcze: Tylko człowiek posiada świadomość i
rozróżnienie dobrego od złego. Ktoś (Bóg)- tak to skonstruował- istnieje
więc i "po co?". Nie piszmy więc o relacji w świecie zwierząt- nie dlatego,
że urodzi ona niewygodne dla mnie a wygodne dla Ciebie pytania, ale ze
względu na brak u zwierzęcia cech ludzkich: ŚWIADOMOŚCI I ROZRÓŻNIENIA
DOBREGO OD ZŁEGO.
> Tak samo, jak można receptę 'ktoś to tak skonstruował i już' przenieść
> w świat ludzi. Np. ktoś to tak skonstruował, że facet kocha faceta ;)
> I ?
>
>
> Właśnie - wyjdźmy z drastycznych ropuszo-owadzich przykładów w bardziej
> humorystyczny i nie pozbawiony ludzkich relacji.
>
> Jest homoseksualista.
> Żarliwie modli się do Chrystusa, mając jego obraz przed oczami.
> I zaistniało wtedy zjawisko erekcji.Modlacego się, rzecz jasna.
>
> Czy to dobrze, czy źle ? ;)
> Czy powinien z tym walczyć, uznać to za 'niewłaściwe' ?
> A zakonnica ? Czy zakonnica może się zakochać w Chrystusie
> i przeżywać autentyczne podniecenie seksualne podczas modlitwy ?
> ;)))
>
> Dobre, czy złe ?
>
> Czy przeżywanie kontaktu z Chrystusem jest lepsze, kiedy jest
> intelektualne (pobudza nas do intelektualnych rozważań np. na
> temat Miłości itp, itd), czy jeśli jest emocjonalne (wzbudza w nas silne
> emocje) czy może jeśli jest seksualne (ewidentnie 'rusza' nas w dole) ?
Byłem na wielu kursach rozwoju osobistego. Wiem, że
energia seksualna jest bardzo silna. Wiedzą też o tym prowadzący- po to,
żeby uniknąć pułapek z tym związanych. Wiem też, że intelektualne poznanie
jest tak naprawdę niewiele warte- jeśli się zgodzisz- to dajmy spokój
intelektowi. Nie rozumiem natomiast dlaczego rozdzielasz na emocjonalne i
seksualne? Pominąłeś najważniejsze: poznanie duchowe. Dlaczego? Kontakt z
Chrystusem nie powinien polegać na "intelektualizowaniu". Człowiek oddający
się Chrystusowi "roztapia" się w medytacji, modlitwie. Uczucia przez niego
płyną- a on je obserwuje. ROZUMIE je. Nie odrzuca, ale poprzez ich
zrozumienie nie ma z tym problemu- czy odczuł podniecenie seksualne- czy
nie. Może użyć tej energii aby silniej zatopić się w medytacji.
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Shoko_Asahara
>> Co Ty na to? Chrześcijanin jednoznacznie go potępi. A Ty? A inni
>> buddyści? Był aktywny, miał silny związek z otoczeniem, był
>> odpowiedzialnym za swe działania, a działania te wynikały z jego
>> osobistego bagażu doświadczeń. Był człowiekiem oświeconym. Jeśli jednak
>> uważasz inaczej- to właściwie dlaczego?
>
> Ja nie powiedziałem, że 'nie ma dobra ani zła'. Raczej powiedziałem, że
> istnieją w sposób iluzoryczny ;))) Tylko widocznie nie jest to zrozumiałe.
> I nie będę teraz tego tematu kontynuował. To bitwa o słowa.
W żadnym razie nie mam zamiaru toczyć z Tobą bitew:-). Jednak- jak mawiał
Konfuciusz- naprawę państwa należy rozpocząć od naprawienia pojęć. Zauważ
proszę, jak to się odnosi do naszej dyskusji. A także to, że próbujesz
wszczepić inne pole semantyczne w nasze pojęcie dobra i zła. Mam czasem taki
pomysł, że może też nie do końca Ty je dobrze rozumiesz- tak, jak ludzie
kultury Wschodu wyznający buddyzm. Piszesz, że skonstruowano faceta który
kocha faceta. Dla buddysty to, co on wyczynia z innym facetem to przecież
nie jest nic takiego - no bo jeśli drugi się zgadza...Chrześcijanin powie
jednoznacznie: to jest złe. Odczuwa pociąg seksualny do mężczyzn- to nic
złego. Jednak po to ma rozum (nie: intelekt), żeby zrozumieć swoje emocje.
Po to ma rozróżnienie dobrego i złego, żeby czuć, iż pójście za tymi
emocjami jest złe. Po to ma wolną wolę, aby nad nimi panować.
> Co do Asahary: buddyzm zaleca unikanie ferowania wyroków i oceniania
> 'stopnia oświecenia' innych ludzi. Ale takie przykłady, jaki pokazujesz,
> generalnie określa się tak: 'pomieszanie'. Rozumiem, że chcesz
> precyzyjnych
> kryteriów oceny ?
> Jak ich bardzo potrzebujesz, na własny użytek - to buddyzm Ci je
> dostarczy.
> Są szkoły, w których jest bardzo wyraziście powiedziane, co i jak.
> Hinajana.
> Zamykasz się klasztorze, upraszczasz wszystko do minimum i życie jest
> proste, przejrzyste. 'Tak' lub 'nie'.
> Ale to nie jest żadne wyjście dla człowieka dojrzałego, majacego rodzinę.
> Otoczonego ludźmi, którzy sąCi bliscy. Masz z nimi silny związek,
> tworzysz wspólnotę, macie wspólne obszary życia, dzielicie
> odpowiedzialność.
>
> Co Ciebie zmusza do tego, by się zajmować akurat 'oświeceniem Asahary' ?
> Ja, pełniąc niejako rolę 'specjalisty od buddyzmu' mówię Ci, że postawa
> Asahary jest zupełnie czymś innym, niż to, co się zaleca, co się promuje.
> Tylko trzeba te nauki znać głębiej, posłuchać wyjaśnień wykwalifikowanych
> nauczycieli, może popróbować praktyki medytacyjnej (po wyjaśnieniach).
Rozmawiam z buddystami- i praktycznie zdania ich są rozbieżne. Także co do
Asahary. Nie upierał bym się, gdyby buddyści jednoznacznie się od niego
odcięli. Jednak z jednej strony Ty piszesz , że (jak rozumiem) nie odzywają
się, bo trzymają się zasady, aby nie odnosić się do jego stopnia oświecenia.
Jednak mnie to nie przekonuje- choćby za sprawą Philip Kapleau- którego stan
oświecenia właśnie był głośno poddawany w wątpliwość. Chrześcijanin
człowieka pokroju Asahary nazwie złym, a nie oświeconym. A dla niektórych
buddystów jego oświecenie nie stanowi problemu.
> W "świecie chrześcijańskim" silnie pokutują słowa JPII, który skrótowo
> powiedział, że buddyzm oferuje "soteriologię negatywną, czyli zbawienie
> przez negację świata". I popełnił błąd. Prześlizgnął się po temacie
> i fatalnie pomylił.
> http://religie.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=123857
1443&dzi=1157378304
> Zacytuję JPII:
> "Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na
> świat,
> który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy."
> Powiedz mi, jak wg Ciebie te słowa mają się do mojego bardzo konkretnego
> pytania o ropuchy ? Wyraźnie wskazałem, że kierunek, przynajmniej na
> ścieżce
> bodhisattwy(ścieżka współczucia) jest ODWROTNY: stopniowe pokrycie
> zainteresowaniem wszystkiego, co się wokół nas dzieje, co ma
> z nami związek. To Ty szybko zakończyłes temat "uważam, że nie powinniśmy
> rozpatrywać ..." - czyli powinniśmy się zawęzić. Zerwać związek
> Redart-Ropucha-Czerw'. Zobojętnić.
> Bo nie jesteśmy jeszcze gotowi ? Bo wpierw uporządkujmy świat ludzi ?
Bo- napiszę po raz trzeci: tylko człowiek ma świadomość- i rozróżnienie
dobra od zła. Może zrozumieć swoje instynkty, emocje. Zwierze działa
wyłącznie instynktownie- a te, uznawane za "wyższe"- także emocjonalnie.
Jednak tylko człowiek ma świadomość.
> Cały wywód JPII na temat buddyzmu jest w tym rozdziale pomyłką.
> To obraz stworzony na podstawie jakiegoś wąskiego wycinka nauk
> Hinajany, nauk sutr.
> A buddyzm to jeszcze Mahajana, nauki tantryczne i dzogczen.
> Dopasowane do różnych poziomów 'zrozumienia', czy też panowania
> nad sobą i 'swoim' światem - związkami z innymi ludźmi, potem
> z przyrodą, potem z ...
I dla doktorów Kościoła nie jest niczym dziwnym, że Pisma wykłada się w
zależności od uczniów:-)
>
Pozdrawiam
Chiron.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2009-08-27 06:34:09
Temat: Re: redart - pytania o podstawyTwoja odpowiedź jest bardzo ciekawa, niestety teraz nie mam czasu
za bardzo, żeby odpowiedzieć, mam nadzieję, że później będzie lepiej ;)
Pozdrówka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |