Data: 2003-12-02 22:53:13
Temat: Re: regresing
Od: "Squall" <d...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Postanowiłem podzielic sie z wami moim doswiadczeniem na temat
Rebirthingu. Uczestniczylem w kilkunastu sesjach indywidulanych w tym
rowniez wodnych opartych na metodzie Colin P. Sissona i uwazam ze jest to
conajmniej przereklamowane. Przez te kilkanascie sesji niewiele sie
zmienilo w moim zyciu. Entuzjazm byl ogromny na poczatku, jak i pozniej,
efekty sesji schodza jednak dosc szybko. Do tego dochodzi ta cala
pseudo-filozoficzna otoczka, ktora uwazam za smieszna. Elementem Riberthingu
sa mi. nic nie dajace (oprocz zludzen i chwilowego poprawienia nastroju)
afirmacje.
Sesje daly jednak mi cos niezwyklego, kontakt ze swoimi emocjomi, po
godzinnej sesji potrafily (i nadal potrafia - robiac sobie sesje
indywidualne) wychodzic ze mnie emocje takie jak smutek, strach itp... Po
sesji czlowiek na prawde czuje sie swietnie, czuje sie pelen zycia. Mysle
jednak ze Rebirthing nie ZASTAPI dobrego psychoterpaeuty.
Psycholog-Psychoterapeuta znacznie bardziej wnika w sendo sprawy, i
rozwiazuje problemy, tak na prawde dopiero on (a wlasciwie ona :) zaczela
pomagac zmieniac moje zycie i docierac do nieuswiadomionych we mnie
schematow. Sam jestem zaskoczony. Tym bardziej dziwi mnie dlaczego czesto
ludzie nie pojda na konwencjonalna terapie.
Ogolnie sesje polecam (!) ale osobom ktorym nie zalezy az tak bardzo na
kasie (koszt ok. 1000zl za 10 sesji), jesli ktos stalby przed alternatywa
sesji a psychoterpauty nie zastanawialbym sie ani chwile i wybral to drugie.
pozdrawiam
|