Data: 2003-12-03 09:22:50
Temat: Re: regresing
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Squall" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bqj51v$ht9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Postanowiłem podzielic sie z wami moim doswiadczeniem na temat
> Rebirthingu. Uczestniczylem w kilkunastu sesjach indywidulanych w tym
> rowniez wodnych opartych na metodzie Colin P. Sissona i uwazam ze jest to
> conajmniej przereklamowane. Przez te kilkanascie sesji niewiele sie
> zmienilo w moim zyciu. Entuzjazm byl ogromny na poczatku, jak i pozniej,
> efekty sesji schodza jednak dosc szybko. Do tego dochodzi ta cala
> pseudo-filozoficzna otoczka, ktora uwazam za smieszna.
Co kokretnie śmieszy Cię w filozofii ribertu (przypomnę: Prawda, Prostota,
Miłość)?
Colin P. Sisson nie jest riberterem. Jest integrystą. Cena 100zł za sesję-
to sporo.
Gdzie były te sesje? Czy ktoś z riberterów rejestrowanych je organizował?
Brał udział?
>Elementem Riberthingu sa mi. nic nie dajace (oprocz zludzen i chwilowego
poprawienia nastroju)
>afirmacje.
Nie spotkałem się z ribertertem, który kładłby nacisk na pracę z
afirmacjami. Twierdzenie, że afirmacje są elementem ribertu jest dla mnie
dziwne.
> Sesje daly jednak mi cos niezwyklego, kontakt ze swoimi emocjomi, po
> godzinnej sesji potrafily (i nadal potrafia - robiac sobie sesje
> indywidualne) wychodzic ze mnie emocje takie jak smutek, strach itp... Po
> sesji czlowiek na prawde czuje sie swietnie, czuje sie pelen zycia. Mysle
> jednak ze Rebirthing nie ZASTAPI dobrego psychoterpaeuty.
Nie zastąpi! A jasne, że nie. Ja chodzę na sesję do riberterów- a najwięcej
mi pomógł psycholog- psychoterapeuta, a jednocześnie riberter rejestrowany.
Jednak- to zależy, co komu jest w dsanym momencie potrzebne. Niebagatelna
tutaj jest osobowość ribertera.
> Psycholog-Psychoterapeuta znacznie bardziej wnika w sendo sprawy, i
> rozwiazuje problemy, tak na prawde dopiero on (a wlasciwie ona :) zaczela
> pomagac zmieniac moje zycie i docierac do nieuswiadomionych we mnie
> schematow. Sam jestem zaskoczony. Tym bardziej dziwi mnie dlaczego czesto
> ludzie nie pojda na konwencjonalna terapie.
Tu już w ogóle dziwi mnie to, co piszesz. Psycholog- psychoterapeuta nie
rozwiązuje Twoich spraw. To Ty sam - i tylko Ty sam możesz to zrobić. Jeśli
psychoterapeuta pokusi się, żeby to zrobić za Ciebie- to IMHO będzie to z
jego strony kompletne dziadostwo, a dla Ciebie efekt terapeutyczny
conajmniej wątpliwy...
> Ogolnie sesje polecam (!) ale osobom ktorym nie zalezy az tak bardzo na
> kasie (koszt ok. 1000zl za 10 sesji), jesli ktos stalby przed alternatywa
> sesji a psychoterpauty nie zastanawialbym sie ani chwile i wybral to
drugie.
Wszędzie możesz trafić na zwykłe dziadostwo. Tak jak pisałem- riberterzy
poddają się corocznym rejestracjom- albo są wykluczani. To w dużym stopniu
eliminuje tych, którzy się nie nadają. Pytasz, dlaczego ludzie wolą
chodzic -zamiast do psychologa- gdzie indziej. Ja myślę, że po pierwsze-
trudny dostęp (oczekiwanie ok. pół roku na spotkanie w gabinecie). Własne
moje doświadczenia są tu przykre. Szczególnie dołujące wrażenie- podzielę
się; mój syn ma wadę wzroku. Przez to miał problemy z rysowaniem. W
pierwszej klasie psycholog stwierdził, że jest niedorozwinięty- bo nie zdał
testu. Test polegał wyłącznie na rysowaniu różnych rzczy. Ponieważ mam tę
samą wadę wzroku (niemalże)- więc spytałem grzecznie, czy pani psycholog
bierze to pod uwagę? A także to, że nie ma problemów z innymi przedmiotami-
ładnie już czyta- mimo, że to dopiero początek szkoły? I w tym momencie
zrozumiałem- ta pani mnie nie słucha! Uśmiecha się sztucznie, i co bym nie
powiedział- ona nie słucha. Skierowanie do poradni. O.K. Czemu nie. No może
to ja się mylę? Po zadaniu synowi niemalże identycznego testu- pan psycholog
w przychodni cały czas uśmiechając się (sztucznie to wyglądało)- udawał, że
słucha , co mam do powiedzenia. Jednak tylko odczytywał pytania z ankiety- i
wpisywał coś (może moje odpowiedzi- nie wiem). Przegiął, kiedy (przy
dziecku!!!!) zapytał, czy to dziecko jest z drugiej ciąży? -No tak- to moje
drugie dziecko. Proszę pana, ja nie pytam, które- tylko czy to druga ciąża?
No pytam, czy nie było poronienia, aborcji?- spytał beznamiętnie. Kiedy
wstawałem- zapytał jeszcze (cały czas przy dziecku)- czy ciąża była
planowana?
Czy to Ci w jakiś sposób wytłumaczy, dlaczego np ja nie szukałem już
psychoterapeuty dla siebie w przychodni?
Nie zmienia to faktu, że poznałem i wspaniałych psychologów- tylko tak
niewielu...
pozdrawiam
Chiron
|