Data: 2008-01-11 09:30:01
Temat: Re: religijno?a a zdrowie psychicznie
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:2626d503-ac97-4629-9240-5ddc681584ed@v46g2000hs
v.googlegroups.com...
> sama sobie nie poradzisz.
> ale z pomocą odpowiednich osób jestem pewna, że tak.
>
>Niby milo slyszec, ze ktos jest czegos pewien, jednak rzeczywistosc
>jest bardziej skomplikowana.
optymizm zawsze górą. :)))
(zwiększa szanse wyzdrowienia - rózne badania to wykazały.)
>Jestem, pod wieloma wzgledami
>'ewenementem' i bardzo zlozonym 'przypadkiem' (ale brzmi) :). I
>stwierdzily to 'odpowiednie osoby' specjalizujace sie w wielu
>dziedzinach... Nie poddalam sie, niektorym udowodnilam, ze jednak
>mozna (cos tam, nie bede konkretnie pisac co), przy okazji
>udowadniajac przede wszystkim sobie, ze jestem w stanie 'to cos'
>osiagnac, ze jestem w stanie zyc, funkcjonowac i cieszyc sie zyciem,
koleżanka ucząca się na terapeutkę powiedziała kiedyś:
"wyzdrowienie przychodzi niepostrzeżenie. Nagle nie udowadniasz juz nikomu
(ani nawet sobie), ze jestes w stanie cos osiagnac, tylko po prostu to
osiągasz. Nie zastanawiając się nad tym. Nawet nie wiesz kiedy.
Zupelnie cie juz nie interesuje, czy jestes ewenementem, czy nie."
>A odpowiednie osoby
>jakos na niewiele sie w tych naprawde ciezkich momentach zdaja,
>niestety...
jesli są odpowiednie, to sie na coś zdają.
no, mniej lub bardziej. ;)
pozdrawiam i zycze powodzenia.
o.
|