Data: 2004-05-07 20:11:01
Temat: Re: rofl
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krystyna*Opty* wrote:
>> Az z ciekawosci zerknalem sobie. Gdzies sie Krysi slowko "minimum"
>> zgubilo.
>> W "Biochemii Harpera" podaje sie liczby dotyczace minimalnej,
>> biochemicznie uzasadnionej ilosci weglowodanow. Taka drobna roznica.
>
>
> Skąd Ty wziąłeś to słówko "minimum"? W mojej biochemii ('95)
> jest tak jak napisałam. Zresztą gdzie tu sens? Określenie "minimum"
> mogłoby się odnosić tylko do jednej liczby, a nie do ilości zawarych
> między 50 g a 100 g. Można więc powiedzieć: minumum 50 g na dobę,
> albo minimum 100g na dobę, ale nie "minimum 50-100 g na dobę", panie
> Czepialski... ;)
Konkretnie, to pisało tam:
Choć zaleca się pobieranie 50-100 g węglowodanów na dobę, aby uniknąć
ketozy i zaniku masy mięśniowej, zrównoważona dieta powinna zawierać
więcej węglowodanów, by zmniejszyć ilość tłuszczów jako źródła energii.
Tak przy okazji -- w następnym podrozdziale piszą o włóknach. Co piszą?
Ano w ten deseń: *WŁÓKNA SĄ NIEZBĘDNE DLA UTRZYMANIA DOBREGO ZDROWIA*.
Nie krzyczę, to Biochemia Harpera była uprzejma napisać to kapitalikami,
w dodatku pogrubionymi.
I znowu jestem zdumiona. Jeśli się podpierasz Biochemią Harpera, którą
to sobie właśnie wypożyczyłam i w którą się wczytuję, to albo liczy się
wszystko, co tam jest napisane, albo nie liczy się nic. Ja nie rozumiem
argumentów "nie udowodniono". To co, ci od Harpera siedzą sobie i
strzelają na oślep i czasem trafią, a czasem nie? (Hueh, czy ja już
mówiłam, że u mnie na uczelni BH traktowana jest na równi z makulaturą?
Juruś był uprzejmy polemizować, a tu się okazuje, że jednak BH to
podręcznik nie biochemiczny, a ideologiczny =]) I w dodatku dziwnym
przypadkiem trafiają tylko tam, gdzie potwierdzają gadanie Kwaśniewskiego.
Żeby było śmieszniej, to znalazłam coś takiego:
http://www.waszak.pl/literatura.htm
Biochemia Harpera. Autor zbiorowy. Medyczny podręcznik akademicki.
Naukowo opracowane podstawy naszego Żywienia. Na biochemicznej wiedzy w
nim zawartej oparte jest całe Żywienie Optymalne - dlatego jest tak
skuteczne.
No ja nie mogę, ROTFLMAO. Mam propozycję -- lepszy podręcznik, Lubert
Stryer "Biochemia". Biochemia jest jedna, więc jeśli udało się uzasadnić
dietę wedle jednego podręcznika, to powinno się dać wedle drugiego,
trzeciego itd. Coście się tak na tego Harpera uwzięli?
Pozdrawiam,
Karola
|