Data: 2005-01-12 13:22:34
Temat: Re: róża miniaturowa
Od: "arkandor" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Miłka" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:cs1bpn$nll$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Na jesieni kupiłam miniaturową róże. Jakiś czas temu poszła "spać":
> zrzuciła listki stoi i z przyciętymi pędami w chłodnym pomieszczeniu.
> Wszystko było by dobrze gdyby nie to że widzę jak powoli umierają jej pędy
> od góry. Po prostu usychają (?) W jednej sadzonce (kupiłam trzy w jednej
> doniczce) brązowienie doszło prawie już do korzenia i obawiam się że tą
> straciłam bezpowrotnie :-(
> Co robić aby "choroba" nie postępowała dalej ?
> Zacząć obcinać brązowe końce ?
> Czy to coś się zatrzyma ?
>
> Serdecznie Miłka
>
> PS.: Ratujcie moją różyczkę !!!
wstaw ją do ciepłego pomieszczenia i podlej. pewnie po prostu usycha z braku
wody. róża to nie kaktus. tak samo stało się z moją różą miniaturką. przez
dwa lata zimowałem ją w piwnicy, ale zanim ją tam wyniosłem to podlewałem i
zakładałem folię na doniczkę żeby zminimalizować parowanie. faktem jest, że
trochę podgniwała, ale na wiosnę odbijała bez problemu. rok temu, chcąc
zapobiec nadgniwaniu nie podlałem jej przed wstawieniem do piwnicy, ani nie
okryłem folią. wiosną przyniosłem do domu uschnięty badyl. łudziłem się, że
odbije, ale niestety...
pozdrawiam, arkandor
|