Data: 2005-01-15 07:24:15
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cs9o3p$m79$13@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Potrafię docenić, kiedy dziecko dobrze wykona pracę. Oceniasz skrajnie.
Ale wtedy skłamiesz, bo zawsze jest możliwość wykonania jej lepiej.
To jak? Kłamiesz czasami czy nie ?
Dlaczego w jednym przypadku mówisz, że mogłoby zrobić lepiej, a w innym, że
zrobiło coś dobrze (choć przecież też mogłoby zrobić lepiej)? Dlaczego raz
kłamiesz, a raz nie? Skąd taka niekonsekwencja ?
>
> A co na to dziecko?
Kocha mnie i jest szczęśliwe, że ma matkę, która go kocha.
> >> Jak kocham dziecko, to powinienem zapewnić mu dobre wychowanie, a więc
w
> >> pełnej rodzinie.
> >
> > Czyli moj syn powinien wychowywać się w pełnej rodzinie?
>
> Lepiej by było. Dla dziecka potrzebny jest i ojciec i matka.
Ale wiesz... Ojciec mojego dziecka kradł pieniądze przeznaczone na jedzenie
dla mnie i mojego syna.
Widzisz, sam sobie strzeliłeś samobója. Nie znasz mojej sytuacji, a
stwierdziłeś, że lepiej by było, gdybym mieszkała z ojcem mojego syna. A to
nie prawda, bo ze względu na pewne cechy charakteru tego człowieka (a
dowiedziałam się o nich od jego matki) - np. mitomanię, życie z nim to
pewien rodzaj samobójstwa.
Właśnie przeprowadziłam dowód na to, że Twoje rady, wygłaszane bez poznania
genezy problemu mogą być w 100% do niczego.
Monika
|