Data: 2005-01-15 12:21:19
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "UlaD" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:cs9o3c$m79$6@atlantis.news.tpi.pl...
> Więc miałem jednak rację, że chodzi tylko o niedopasowanie.
> Moje małżeństwo jest podobne. Moja żona także ma do mnie pretensję, że
> zwracam na nią mało uwagi,
> nie mówię, że ją kocham, nie chwalę, jak ładnie wygląda, nie kupuję co
jakiś
> czas kwiatów. Ja natomiast miłość okazuję poprzez codzienne obowiązki i o
> tych gestach
> zapomiam. Przypuszczam, że taka sytuacja występuje w wielu małżeństwach.
> Mężczyźni są tacy, że nie przywiązują uwagi do drobnostek, które dla
kobiet
> są ważne.
Daj spokój - moze sa wazna, ale majac jedno lub wiecej dzieci, nie beda
powodem do rozwodu, jesli z drugiej strony jest dbalosc o byt rodziny,
wewnetrzny szacunek dla partnera, za to co soba i swoja praca wnosi do
rodziny, niezdradzanie malzonka. Ja juz nie pamietam ile czasu temu dostalam
kwiatki (moj maz dorabai jeszcze do tego ideologie na temat kwiatów cietych
itp.). Wsród znanych mi par z dziecmi nie ma takich, które rozstaly by sie z
tak blahych powodow.
A jak rozumiem z Twoich wywodów jak nie ma dizeci, to malżenstwo tóemu sie
nei uklada mozna rozwiazac ;)
Pozdrawiam - Ula
|