Data: 2005-01-15 19:20:56
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:csbk48$qfd$7@news.onet.pl...
>
>
> Margola Sularczyk wrote:
>
>
>> Tu sie wtrace. Jesli dla obydwóch osób Bóg jest istonty i potrafia
>> odswiezywszy swoja wiare - byc z soba nadal, a nawet i lepiej niz
>> wczesniej - owszem.
>> Nic tu sie jednak nie da narzucic.
>
> Prawda. Przy takim zalozeniu. Tylko ze problemy malzenskie to chyba jednak
> nie jest material dla ksiedza, a dla dobrego psychologa.
Co innego ksiadz, co innego (czy na pewno?) Bóg, objawiajacy sie nie tylko w
wywodach ksiedza, ale nade wszystko ludzi, którzy dzieki wierze odnalezli
sie na nowo nawzajem. To naprawde moze dzialac, a nie od dzis wiadomo, ze
zdrowy duch uzdrawia cialo (takze wspólne, malzenskie, hyhy)
Margola
|