Data: 2005-01-15 23:25:36
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dariusz Drzemicki pisze:
> A co według Ciebie jest realny świat?
Nie będący tworem czyichś wyobrażeń.
> Dla mnie jest on różnorodny, dla Ciebie chyba homogeniczny.
Dla mnie, powiadasz? Cóż - ja z kolei mam wrażenie, że z nas dwojga to Ty
masz klapki na oczach i nie potrafisz przyswoić sobie faktu różnorodności
sytuacji życiowych.
>> Nienooo, normalnie rozmowy z moim Jaśkiem :-/
>> Darku - to jest założenie. Założ sobie, że jest taka sytuacja,
>> której nie da się już zmienić. Wyczerpano wszelkie możliwości,
>> zrobiono, co się da i kicha. Nie można zrobić kroku dalej. Takie
>> sytuacje nie są czymś niezwykłym.
> Właśnie taka spekulacja prowadzi do tego, aby wykazać konieczność
> rozwodu. Może nie warto rozważać mało realnych założeń, tylko te
> powszechnie spotykane.
Dlaczego uważasz, że to są mało realne założenia.
Moje obserwacje prowadzą do zgoła odmiennych wniosków.
> Lewica także wyolbrzymia jakieś marginalne patologie, aby uzasadnić,
> że najwyższy czas skończyć z rodzinocentryzmem. (To ostatnie wnioski
> Środy) Ja uważam, że należy podjąć wysiłek w celu umocnienia
> małżeństw i rodzin, a ich słabą kondycję upatruję w demoliberalnej
> ideologii opartej na indywidualiźmie, gdzie celem człowieka jest
> realizacja siebie.
Umacnianie rodzin - jak najbardziej, ale nie za wszelką cenę. Zrozum to
wreszcie. Odnoszę wrażenie, że nie potrafisz (ba! nie chcesz) dostrzec, że
wszystko ma swoje granice, poza którymi ponosi się już tylko klęskę.
> Przyczyną rozwodów przeważnie jest egoizm, który nie potrafi się
> dopasować. Ty natomiast każesz mi zakładać naciągane sytuacje, aby
> wyciągnąć wnioski, że rozwód jest dobry.
To nie są naciągane sytuacje, tylko nasze, ludzkie realia.
Obudź się!
>>> Trzeba chcieć, a nie narzekać.?
>> Chciano i robiono. Bez narzekania. Nie udało się.
> Przypuszczam, że nie masz racji.
W czym nie mam racji?
>> Czy Tobie udaje się w życiu_wszystko_?
> Nie. Ale to nie powód do rozwodu.
Nie zrozumiałeś mnie.
Jeśli twierdzisz, że pewne rzeczy* nie udały Ci się w życiu (bądź nie udają),
pomimo dołożenia największych starań, to uświadom sobie, że niektórym ludziom
nie udaje się utrzymać związków, choć także robili wszystko, co mogli.
* nie chodzi mi tu o stricte małżeńskie sprawy
--
PozdrawiaM
|