Data: 2000-01-06 15:21:07
Temat: Re: samotno?ć
Od: "ROXANNE" <B...@N...COM.PL>
Pokaż wszystkie nagłówki
OK macie racje. Tylko wiecie co zycie daje w kosc niezle wniosek czlowiek
sie uodparnia na cierpienie-staje sie mniej wrazliwy-nie zwraca uwagi na
swoje cierpienie-niezauwaza cierpienia innych.
To jest chyba logiczne?
Piotr Sel napisał(a) w wiadomości: <9H0d4.23376$N3.548851@news.tpnet.pl>...
>
>Użytkownik ROXANNE <B...@N...COM.PL> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napi
>sał:851fvn$2kmo$...@n...ipartners.pl...
>> to zalezy kto jak postrzega cierpienie
>> do cierpienia mozna sie przyzwyczaic i nie zwracac na nie uwagi
>> moze ono stac sie czyms powszednim jak oddychanie czy poruszanie sie.
>
>Witaj
>Czy nie wydaje sie Tobie ze takie spowszednienie cierpienia moze zabic
uczuc
>ia?
>Moim zdaniem: jesli spowszednieje i nie zwracasz na nie uwagi to na co
jeszc
>ze mozesz nie zwrocic uwagi?
>Cierpienie nie jest doznaniem wobec ktorego powinno przechodzi sie
obojetnie
>.
>Skoro dla Ciebie cierpienie jest stanem normalnym, mozesz dojsc do wniosku
z
>e innym mozna go zadawac bez zadnych konsekwencji.
>Z rownym powodzeniem mozesz niezauwazyc, ze zadajesz cierpienie.
>Wydaje mi sie ze masz wtedy pelne szanse trafic na kogos slabszego, kto
sobi
>e z tym nie poradzi.
>A w tym momencie mozemy dotrzec do dyskusji "samobojstwo - dlaczego?"
>
>To tak w ramach cierpienia permanentnego
>
>Piotrek
>
>
>PS Czy Adolf zdawal sobie sprawe ze zadaje komus cierpienie? a udalo mu sie
>troche nabroic prawda?
>
>
|