Data: 2003-01-16 21:17:11
Temat: Re: samotność w rodzinie
Od: "LPoD" <c...@W...z.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote:
> Taaaak? Nie zauważyłam. Była mowa o mistycyzmie i o sektach, potem o
> szukaniu nowego Boga. Może i Ty piszesz o sektach, a ja piszę o religiach
> Wschodu i czasami o sektach.
No to nie piszemy o tym samym...
> > IMHO filozofia wschodu, joga, medytacje - to swoista moda w większości
> > przypadków. Nie ma to wiele z religią, tak jak z religią nie ma wiele
> > wspólnego żadna sekta.
>
> Nieprawda. Nie możesz religii porównywać z sektami - chba że sektami
> nazwiesz "wszystko, co nosi charakter religijny i mi się nie podoba".
Oczywiście, że nie porównuję tutaj religii z sektami - skąd
ten wniosek? Gdzie ja tu o jakiejś religii piszę?
Może źle to ująłem - za modę uważam nie samą filozofię wschodu,
ale jej popularność na zachodzie. Nie twierdzę, że część
z ludzi nie może na poważnie interesować się tą kulturą
i religią, ale w _większości_ jest to moda.
'Bo wypada' ćwiczyć jogę - jest to dobrze widziane wśród
amerykańskich snobów.
Filozofia zen, joga - to jeszcze nie religia.
> Nie uważam, żebyś miał prawo też jednoznacznie kwalifikować tego,
> w co wierzą inni ludzie, jako "modę". Wierzą w to i mają prawo w to wierzyć,
> ponieważ mamy wolnosć wyznania oraz wolną wolę (podobno daną od Boga).
Ależ ja im nie zabraniam w nic wierzyć. Mogą sobie nawet wierzyć,
że ludzie przybyli z planety Melmac, a Alf jest wysłańcem boskim. ;)
Ale mamy też wolność słowa, i jeżeli uważam coś za modę, to mam prawo
swoje zdanie wyrazić.
> Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że autentycznych katolików jest w Polsce kilka
procent
> (na podstawie tego, ile osób np. przestrzega nakazu czystości
> przedmałżeńskiej), a reszta to bezmyślni konformiści, chodzący do kościoła z
> przyzwyczajenia, najczęściej tylko z okazji ślubu, chrztu i pogrzebu.
A czy tak nie jest? Nie uważasz tak? Bo jeśli tak uważasz,
to nie wiem, dlaczego nie mogłabyś tak powiedzieć.
> > > Natomiast nie należysz do New Age, jeśli przyjmujesz w całości jedną
> > > doktrynę lub religię, choćby wschodnią, z dobrodziejstwem inwentarza.
> >
> > Co rozumiesz przez 'dobrodziejstwo inwentarza'?
>
> Wszystkie konsekwencje religii bądź doktryny. Coś, czego nie przyjmuje
> wększość katolików w Polsce (i chyba nie tylko w Polsce).
I chyba nie tylko katolików. Nie powiesz mi, że ludzie uprawiający
jogę czy medytację przyjmują całą religię wshodu i jej doktryny?
Jeżeli mi powiesz, to i tak nie uwierzę. :)
ch.
--
"W życiu najważniejsze jest zrozumienie faktu,
że głupcy także mają czasem rację."
|