Data: 2003-01-16 21:54:57
Temat: Re: samotność w rodzinie
Od: "jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"LPoD" <c...@W...z.pl> wrote in message
news:b0759s$q20$1@julia.coi.pw.edu.pl...
>
> "jacek" <j...@w...pl> wrote:
>
> > > A może chcemy być samotni we dwoje? ;)
> >
> > Możesz to jakoś rozwinąć.
>
> Myślę tutaj o duchowym połączeniu, całkowitym scaleniu
> dwóch dusz...przecież mówi się, że w małżeństwie
> małżonkowie są jednym, czyli mogą być samotni,
Takie zespolenie jest tylko w bajkach.
W życiu wcześniej czy później trafiamy na barierę naszej odrębność.
> ale będzie to już całkiem inna samotność...
To chyba tak jak z bułkami zjadanymi na czczo, można zjeśc tylko jedną.
> Tak jak w takiej bajce o ślimakach...żyły sobie
> 2 ślimaki, aż nagle jeden z nich zostawił swój domek
> i zamieszkał wspólnie z drugim - i stały się jednym,
> silnym ślimakiem.
> Tylko właśnie...czy aby doszło do takiego duchowego
> połączenia, jedno musi zrezygnować z siebie, tak
> jak ślimak ze swojej skorupy...?
Tak model małzeństwa, koajrzy mi się z tekstem:
"A jak się ożenisz to zobaczysz skończy się sielanka"
Przepraszam ale nie jestesmy ślimakami
>
> > A jakie jej rodaje znasz?
>
> Fizyczna (gdy fizycznie jesteśmy sami),
OK
> duchowa (świadomość własnej odrębności)
raczej świadomość bycia niepotrzebnym nikomu
, emocjonalna (gdy jesteśmy zamknięci
> w sobie, nie dzielimy się swoimi uczuciami z innymi).
a to nie to samo co wyżej ?
> Ja mówię cały czas o samotności jako właśnie świadomości,
> że jestem ja i świat...że jestem odrębnym, samodzielnym
> elementem tego świata.
Wiem
Jacek
|