Data: 2004-05-18 17:34:17
Temat: Re: sens
Od: "KaDeWu" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:c8ckkt$gqh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "KaDeWu" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c8b56j$h7$1@news.onet.pl...
>
> > Nie chodzi o to, że źle, tylko wątpliwa ta celowość. Być może z życia
nie
> da
> > się wyciągnąć żadnych wniosków, ale to nie zmienia faktu, iż każdy z nas
> > tych wniosków szuka :-)
> > Kasia
>
> Zagadalem, bo ciekawe spojrzenie na sprawe pokazalas - ze dotrzec do
> zyciowych celow sie nie da.
> Ciekawe... mi sie wydaje ze sie da, chociaz rzeczywiscie, kluczowa jest
> tutaj sama "droga"
> czyli dochodzenie do celu czyli pracowanie, pracowanie nad soba,
pokonywania
> trudnosci,
> poznawanie roznych rzeczy.
> Ale cel jest tak samo wazny i on jest, np.
> jesli ucze sie angielskiego, to jesli potrafie wreszcie dogadac sie z kims
> kto
> tez sie porozumiewa tym jezykiem, to jakis cel mam osiagniety. Cel jest.
>
> Ale jezeli daloby sie nauczyc jednym nacisnieciem guzika,
> albo schowaniem ksiazki pod poduche na noc :) to cel bylby nijaki,
> a ludzie nie byliby szczesliwy :) - to dowod ze praca, "droga do celu",
> sama w sobie jest wazna.
> Duch
>
Hmmm... ale trafiłeś, Duchu! jestem anglistką, uczę i tłumaczę, naukę języka
zaczęłam mając 12 lat i dziś wiem, że niewiele wiem... a raczej im więcej
wiem, tym lepiej wiem, ze przede mną długa droga :-) Ma też wielu studentów,
któzry myślą, że już "złapali króliczka", a wcale tak nie jest :-)
oczywiście uprościłam sprawę, mówiąc o celu niemożliwym do osiągnięcia. W
praktyce chyba najlepiej planować sobie małe cele, bo te można osiągnąć. A
co do guzika pod poduszką - hm, to co przychodzi łatwo, nie jest chyba
wysoko cenione przez tych, którzy ten cel osiągnęli, prawda? Pozdrawiam,
Kasia
|