Data: 2002-06-24 13:25:24
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Variete" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:af734p$1jc$1@news.tpi.pl...
> A co jeśli ambitny chłopiec chce sam zarobić na zabawkę? Może kupi ją
sobie
> z Twoje dobre słowo?
Chodziło mi tylko i wyłącznie o kupienie mu jej za jego zasługi.
> Albo nie chciałeś zrozumieć, albo ja napisałam niejasno. Właśnie chodziło
o
> to, żeby dziecko nie dostało pieniędzy za coś co jest jego obowiązkiem
> domowym. Spróbuj przeczytać jeszcze raz mój pierwszy post (fragment o
> wynoszeniu śmieci).
Racja, fragment o wynoszeniu śmieci źle zrozumiałem.
> A pielenie ogrodu, mycie samochodu, czy zbieranie owoców? Cóż... w mojej
> rodzinie nie należało to do obowiązków siedmiolatków. I moja córka jak
> bedzie miała 7 lat tez pewnie nie będzie miała obowiązku mycia samochodu
> :-)). Uważam, że to jest coś co wykracza poza obowiązki siedmiolatka i po
> wykoaniu czegoś takiego mozna mu za to zapłacić. Po to właśnie, by poczuł
> się doceniony i dowarościowany tym czego dokanał - mionowicie: sam
> zapracował na swoją zabawkę. Bo tu leży sedno sprawy, a nie w tym jak
> poinniśmy okazywać dziecku nasze zadowolenie z wykonywanych przez niego
> obowiązków.
A w mojej należała do obowiązków pomoc w każdej pracy w jakiej poproszą mnie
rodzice którzy wiedzieli gdzie mogą mnie zatrudnić a na co jestem za młody.
A jeżeli na jakąś pracę byłem zbyt młody to zarabianie przez nią też rzecz
jasna nie wchodziło w rachubę. A liczyć na nagrodę mogłem tak samo jak
wszyscy, tzn kiedy efekt finansowy wspólnej pracy był pozytywny. Co uczy po
pierwsze obowiązkowości, a po drugie zrozumienia ogólnej sytuacji finansowej
i tego że często trzeba pracować dla innych wartości niż pieniądze.
Wniosków z mojego życia nie uważam za jedynie słusznych, bardzo podobają mi
się też doświadczenia Qwaxa z kieszonkowym, prowadzące do nauki poszanowania
pieniędzy, Twojej propozycji też nie skreślam, uważam że jeśli dobrze się to
dziecku wytłumaczy to w różny sposób można osiągnąć pozytywny skutek, wydaje
mi sie jednak że jest to zbytnie przewartościowanie pieniędzy ponad inne imo
ważniejsze sprawy.
Pozdrawiam
Andrzej
|