Data: 2005-09-16 09:26:00
Temat: Re: skąd te zdrady?
Od: wytnij_to <"(wytnij_to)k_s_lis_"@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bo akurat tutaj Tobie tak pasuje? :) Wydaje mi się, że zawężasz sprawę do
> stosunku. Dziwi mnie, że sięgasz do słownika wyrazów obcych, a nie
> polskiego (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=56066).
Bo też mi w kontekście nie leżało.
zacytujmy:
ogół spraw związanych z życiem płciowym; atrakcyjność pod względem
płciowym, zespół cech wzbudzających pociąg płciowy u osoby płci przeciwnej
i dołóżmy seks wirtualny...
to brzmi jeszcze gorzej nieprawdaż?
Ma to związek z seksem, bo się o tym w klawissze klepie, ale zdrada??
hmmm nie pasuje mi.
> Ale jakby to podpada pod ten 1. i pod ten 2., nie? :)
podpada, ale w kontekscie nie lezy.
> "...i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
> opuszczę aż do śmierci..."
> Tylko przypominam. Ale poza tym... co to ma wspólnego z przysięgą
> małżeńską? Stałego TŻ mogę puszczać w trąbę, bo żyję na kocią łapę?
Dlatego że zdradzić można jedynie jeśli się coś przyrzekało.
Jeśli z kimś żyjesz na kocią łapę w _wolnym_ związku, to moim skromnym
zdaniem znaczy że nic nie przyrzekałeś i wtedy testujesz inny model, a
nie zdradzasz. Jest to chamskie i nie fair, ale zdradą nie jest.
>>>najwyżej tracenie czasu w głupi sposób". Więc wirtualny nieseks przy
>>> komputerze też "co najwyżej tracenie czasu w głupi sposób".
>> Wirtualny nieseks, czyli odpowiadanie na Twoje pytanie raczej nie
>> zaliczyłbym do tracenia czasu w głupi sposób :>.
>Ale rozmowy z fascynującą dziewczyną już tak, co misiu? ;)
Ircowanie z nieznajomą dziewczyną na sieci - tak.
Rozmowy z pracy z najbardziej fascynującą dziewczyną - moją żoną - nie :>
> Zgrabnie temat ujęła Dunia - wszystko sprowadza się do prostego "nie rób
> drugiemu co Tobie niemiłe".
Się zgadzam, ale nie uważam że klepanie w klawisze to zdrada.
pozdr.
|