W NL tez nie maja tego rarytasu - wisni. A niech ich...... trafi! A jak uda
mi sie w jakims sklepie agrest ujrzec, to nie moge uwierzyc wlasnym oczom!
Coz za biedny kraj!
A mama i siostry tylko mnie denerwuja przez telefon, ze one to juz pekaja od
obrzarstwa czeresniami, jagodami ( tez ich w NL nie uswiadczysz ) i
pierogami z tymze owockami. A ja tylko zasliniam telefon....
Pozdr.,
Danka

"Barbara" <b...@p...onet.pl> schreef in bericht
news:9ijmfe$1eo$1@news.tpi.pl...
>
> Uzytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisal w
> wiadomosci news:deiqkt8td3mdke4vtkahlmfipdhn175oer@4ax.com...
> > no qrcze...mialam nadzieje, ze dajesz zakalec na aukcje i ze sie
> > zalapie!!!
> > Przepis mi niestety na nic, bo tu nie ma wisni!!!!!! Co za
> > kraj...a gdyby tak z innym owocem? MYslisz, ze tez wyjdzie
> > zakalec tak dobry jak Twoj???
> >
> > Krysia
>
> Witaj Krysiu
> specjalnie dla Ciebie bez polskich znakow napisze, zeby Ci bylo latwiej
> czytac ;-))
>
> Zdziwilo mnie, ze na Wyspach Brytyjskich nie ma wisni- dlaczego, nie lubia
> rosnac?
> Ten moj zakalec to pelna improwizacja i z pewnoscia z innymi owocami rez
> wyjdzie, tylko jakimis kwaskowatymi, zeby nie bylo mdle.
> Ciasto robilam w ten sposob:
>
> zajrzalam do szafki kuchennej i stwierdzilam, ze mam duzo platkow
owsianych
> ( te akurat byly "gorskie"), wiec 1,5 szklanki zalalam taka iloscia
wrzatku
> by rozmiekly i utworzyly gesta kluche.
> Do miski wlozylam kostke masla i 1 szklanke cukru, ucierajac dodawalam po
1
> jajku - w sumie sztuk 4, do tego 2 lyzeczki proszku do pieczenia.
> Do utartej masy dodalam namoczona kluche platkowa i na koniec make-
> - mniej wiecej 2,5 szklanki, po prostu dosypywalam make tak, by otrzymac
> ciasto gestosci kremu do tortu.
> Powstala masa wysmarowalam blache (wczesniej posmarowana i wysypana maka),
> na to poszlo ok. 70 dag wydrylowanych wisni i do nagrzanego na 120 st.
> piekarnika.
> Ciepelko podkrecilam do 180 stopni i tak tam sobie siedzialo przez
godzinke.
> Po upieczeniu wyjelam ten eksperyment z piekarnika, odkroilam kawalek,
> obejrzalam i stwierdzilam, ze wywale jak przestygnie, zeby sie worek w
koszu
> od goracego nie stopil.
> Jak przestyglo ukroilam jeszcze raz, uszczesliwilam meza i dzieci -
zjedli,
> domagali sie wiecej, wiec kosz byl bez kolacji.
>
> Jak sie ktos zdecyduje, to zycze milych eksperymentow.
> Basia
>