Data: 2000-07-17 09:17:34
Temat: Re: smierc
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
jacob napisał(a) w wiadomości: ...
>Mam na mysli, ze rozpacz jest zalezna od wzruszen emocjonalnych
>rozpaczajacego.
>Inne moga byc emocje trzydziestoletniej osoby, inne zas 80. letniej. Czesto
>sami nie wiemy, jakie beda nasze emocje, kiedy tragiczna chwila nastapi
>(wiem to o sobie, kiedy stracilem starszego brata).
Trudno mi sie z tym zgodzic. Bardziej obstawalabym za zroznicowaniem bolu ze
wzgledu wlasnie na wiek osoby, ktora odchodzi. I wlasnie owa
osiemdziesiecoletnia osoba bedzie bardziej rozpaczac za strata 30 letniego
dziecka, niz 30 latek za rodzicem w tym wieku.
>Przede wszystkim mysmy dyskutowali
;-)))) - chyba wiesz, dlaczego.
>To jest jest zaleznie od uczuc emocjonalnych pograzonego w zalobie. Kazdy
>czlowiek reaguje inaczej.
Zgodze sie.
> Uczucia nie sa matematyka i jakiejs stalej
>stosowac nie mozna.
... ale tu akurat jest stosowne miejsce do proby klasyfikacji uczuc.
>Matka mojej zony umarla w mlodym wieku, kiedy zona liczyla dwa latla.
>Niedlugo przed smiercia urodzila dziecko, ktore po krotkim czasie zmarlo.
>Zona powiada (z opowiadan starszego rodzenstwa), ze rozpacz po smierci tego
>dziecka byla strasznie wielka. Dopiero smierc Matki przytlumila rozpacz po
>utracie tego malenkiego dziecka.
Nie rozumiem, przyznaje, ze pierwszy raz spotykam sie, ze smierc matki dla
dzieci jest mniej traumatycznym przezyciem, niz smierc malenkiego brata czy
siostry.
Tym bardziej, ze, jak opisujesz, matka Twej zony umarla mlodo, a wiec i
rodzenstwo zony nie bylo dorosle.
>Nie musimy daleko szukac. Jaka byla rozpacz naszego kolegi, Dariusza
>Laskowskiego, po urodzeniu sie martwego dziecka?
Ale Dariusz nie porownywal tego zalu do straty po innej osobie. W tej danej
chwili to byla najwieksza strata w Jego rodzinie.
Pozdr
Moncia
|