Data: 2005-09-29 16:00:11
Temat: Re: [sobotni przeglad prasy] - WO i Sztuka przez duże Sztu
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dhh1lg$4tl$1@inews.gazeta.pl>
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> pisze:
> no to piszemy o czym innym, bo ja o wrzeszczeniu i potykaniu sie
> o krzesla, a ty o jakichs wyimaginowanych zachowaniach, ktore
> moga jakis znikomy procent spoleczenstwa odrzucac, a biedna matka
> przeciez nie czyta temu znikomemu procentowi w myslach. zgadza sie?
Nie wiem. Ja kontynuuję to, co na początku napisała Siwa (o różnicach w
postrzeganiu zachowań cudzych i swoich dzieci).
Jeśli Ty w którymś momencie postanowiłaś sprecyzować te zachowania, to
faktycznie mówimy o zupełnie innych rzeczach.
>> Jasne, że jeśli chodzi o jakieś powszechnie przyjęte standardy, to
>> problemu nie ma, sęk jednak w tym, że nie ma czegoś takiego, jak
>> dopuszczalne standardy natężenia płaczu niemowlęcia, gadatliwości
>> roczniaka, czy machania nóżkami dwulatka.
> standardy wyznacza zdrowy rozsadek, nie liczby w decybelach.
Ale czyj "zdrowy rozsądek" miałby decydować, co jest normalnym płaczem i
machaniem nóżkami, a co nie? Naprawdę nigdy nie byłaś w sytuacji, gdy czyjeś
postępowanie jest, w zależności od obserwatorów, zupełnie inaczej oceniane?
Jeśli chodzi o dzieci, to ocena ta jest to o tyle trudniejsza, że są to mali
ludzie będący ciągle jeszcze w trakcie rozwoju, nabierania odpowiednich
nawyków, uczące się życia i zachowania, więc wymaganie od nich postępowania
zgodnego ze standardami dorosłych jest jakimś nieporozumieniem. Jedni są w
stanie to zrozumieć i dla tych ludzi typowe reakcje dziecięce nie będą
działały jak płachta na byka. Inni tego nie rozumieją. Może nie potrafią,
może nie chcą. Czyim, w takiej sytuacji, zdrowym rozsądkiem należałoby się
kierować?
> jesli wszyscy wokol rozmawiaja przyciszonym glosem, to chyba
> latwo sie domyslic, ze nagly glosny wrzask nieco zdekoncentruje
> towarzystwo, bez odwolywania sie do "dopuszczalnych standardow
> natezenia dzwieku niemowlecego w miejscach publicznych".
> litosci.
No dobrze, ale czy w tym momencie wali się cały świat, a osoby narażone na
nagły, głośny wrzask dziecka udają się zbiorowo na leczenie psychiatryczne z
powodu traumy, jaką przeżyły? Bo autentycznie nie rozumiem, co czego w tym
momencie zmierzasz.
> chyba wszyscy wiemy, ze po knajpach "sie nie biega" i "sie nie
> wrzeszczy", wiekszosc bywalcow tychze tego nie robi
Większość_dorosłych_mieszkańców.
> i tego samego oczekuje od innych.
Really? Tego samego, czego od dorosłych, oczekujesz również od dzieci?
--
PozdrawiaM
|