Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!p
ostnews.google.com!b28g2000cwb.googlegroups.com!not-for-mail
From: "elGuapo" <e...@v...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: stanowcze T/N dla wychgodzenia dziewczyny z kolezankami na tance
Date: 12 Sep 2006 02:30:50 -0700
Organization: http://groups.google.com
Lines: 350
Message-ID: <1...@b...googlegroups.com>
References: <ecf1n2$3ru$1@amigo.idg.com.pl> <7...@n...onet.pl>
<edur50$atq$1@amigo.idg.com.pl>
<1...@b...googlegroups.com>
<edvimn$2s3$1@amigo.idg.com.pl>
<1...@b...googlegroups.com>
<ee3ff7$o5m$1@news.onet.pl>
<1...@i...googlegroups.com>
<ee3q99$d54$1@amigo.idg.com.pl>
<1...@h...googlegroups.com>
<ee4cs2$hd4$1@amigo.idg.com.pl>
NNTP-Posting-Host: 193.128.100.81
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1158053455 16812 127.0.0.1 (12 Sep 2006 09:30:55 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Tue, 12 Sep 2006 09:30:55 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <ee4cs2$hd4$1@amigo.idg.com.pl>
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; .NET CLR
1.1.4322),gzip(gfe),gzip(gfe)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: b28g2000cwb.googlegroups.com; posting-host=193.128.100.81;
posting-account=0jN21g0AAACrTGiO_3UY1BJP0ILzncyN
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:351501
Ukryj nagłówki
"Quasi" <q...@g...pl> wrote in message
news:ee4cs2$hd4$1@amigo.idg.com.pl...
> elGuapo napisał(a):
>
>>> Homofobia nie jest zadnym specyficznym odczuciem lecz przejawem
>>> ogolniejszego odczucia - szowinizmu. A szowinistyczne mechanizmy
>>> psychiczne sa jak najbardziej dziedzictwem ewolucji, stad homofobia nie
>>> jest ani odrobine dziwna. Zreszta, pisalem Ci juz o tym:
>>> [ http://tinyurl.com/ll9wk ].
>
>> Rozmowa zeszła na okolice, w których powinna się od początku
>> znaleźć - czyli emocje.
>
> ???
>
>> Homofobia to IMHO odczucie niechęci wobec sexu z osobnikiem tej samej
>> płci
>
> Gowno prawda.
>
>> i obcowania osobnikami taki sex uprawiającymi.
>
> To juz bardziej.
... oraz chronienia przed takim obcowaniem swojego potomstwa.
>
>> Niechęć czysto emocjonalna
>
> Kazda niechec jest "czysto emocjaonalna".
>
>> - jak niechęć (poczucie obrzydzenia)
>> wobec pająków.
>
> Tzn. "czysto emocjonalna"?
>
Emocjonalna używam tu w znaczeniu, iż dość wyraźnie najpierw się
pojawia samo uczucie, a dopiero z poślizgiem co najwyżej pojawiają
się argumenty rozumowe mające ją uzasadnić, w przeciwieństwie do
emocji w których wyzwalanie umysł jest bardziej zaangażowany. Taka
mniej więcej różnica, jak pomiędzy orduchami bezwarunkowymi i
warunkowymi. 'Emocja emocjonalna' to analog 'odruchu bezwarunkowego', a
'emocja rozumowa' to analog 'odruchu warunkowego'.
>> Taka niechęć jest IMHO naturalna
>
> "Naturalna" jest zdolnosc do nabywania niecheci. To do kogo/czego sie
> owej niecheci nabierze jest kwestia wtorna, choc pewne rzeczy sa mocno
> biologicznie uprzywilejowane: male stworzenia, otwarte przestrzenie
> (fobie), ludzie o innym wygladzie/zachowaniach...
>
Oraz: pewne rzeczy są biologicznie dość dobrze uzasadnialne i
'korzystne' dla przetrwania: nabycie niechęci do stosunków
kazirodczych jest statystycznie 'korzystne' dla przetrwania gatunku. Im
więcej jednostek jej nabierze, tym mniej linii genetycznych ulegnie
zdegenerowaniu.
Nie inaczej jest z homofobią. Homofobia jest bezpiecznikiem przed
wykolejaniem linii genowych na ślepe tory.
Homofobia jest opłacalna z punktu widzenia przetrwania gatunku IMHO.
Nie jest w interesie samolubnego genu natrafić na homoseksualnego
nosiciela - jasne?
>
>> - szalenie łatwo biologicznie
>> uzasadnialna - jak niechęć do stosunków kazirodczych.
>
> Kolejan elGowniana prawda...
Przecież jeszcze nie zdażyłem podać uzasadnienia - prorok z Ciebie,
czy co?
>
>> (Niechęć do kazirodztwa zapobiegać ma degeneracji genów,
>
> Nie. Niechec do kazirodztwa zapobiega chowowi wspobnemu i zwiazanej z
> nim depresji wsobnej spowodowanej wzrostem homozygotycznosci (i
> ujawnianiu letalnych/subletalnych alleli recesywnych) oraz maleniem
> polimorfizmu w loci zwiazanych z systemem immunologicznym.
>
A co jest tego konsekwencją? - ślepa uliczka linii genowej, która
być może mogłaby rozkwitnąć (linia, nie uliczka) gdyby nie uległa
chowowi wsobnemu i w efekcie degeneracji/samounicestwieniu. Ponieważ
geny są samolubne, więc jest to wypisz wymaluj niechęć 'natury' do
degeneracji genów, do zmarnowania linii genowej - taka sama
właściwie, jak niechęć do zmarnowania linii genowej przez
homoseksualistów.
"Każda linie genetyczna na wage złota" ;)
Ponieważ geny są samolubne, więc dbają w pierwszym rzędzie o
przetrwanie nosiciela - bez jego przetrwania I PROKREACJI nie ma
przecież reprodukcji genów. Póki co geny nie potrafią się
reprodukować bez pomocy nosiciela, więc zarówno przetrwanie jego,
jak i jego PROKREACJA (której homoseksualizm przeczy) są warunkami
sine qua non. Entuzjazm wobec samolubnego genu i entuzjazm wobec
homoseksualizmu, wraz z dążeniem do wykorzenienia homofobii dla mnie
są sprzecznością (którymi zrestą lewackie utopie są
naszpikowane).
>
>> zaś
>> niechęć do homoseksualizmu zapobiegać ma marnotrawieniu genów).
>
> elGowniana prawda o elGupim konstrukcie pojeciowym "marnotrawieniu genow".
>
Oj nerwy puszczają koledze <cmok>, <cmok>, <cmok>, <cmok>, <cmok> -
nie mogłem sobie podarować odrobiny ponapawania się moim
mikrotryumfem.
> Do seksu homo nie trzeba zniechecac specjalnym mechanizmem, wystarczy ze
> sie nie wyksztalci popedu seksualnego do osobnikow plci jednakiej. Male
> dzieci sie nie ruchaja nie dlatego, ze sie siebie brzydza tylko dlatego,
> ze sie nie pozadaja...
>
> Homofobia nie ma wiekszego uzasadnienia biologicznego niz niechec do
> kolejarzy czy ludzi z kolczykiem w nosie...
>
Jak widać w przypadku niechęci do stosunków kazirodczych natura
jednak już raz wybrała zastosowanie bezpiecznika w postaci niechęci,
zamiast pożądanego przez Ciebie 'niewykształcania popedu płciowego
do osobnika bliskiego genetycznie'.
Brzytwa O się kłania: skoro 'natura' już raz bezpiecznik
zastosowala, to jego zastosowanie w innych dziedzinach jest
prawdopodobniejsze, niż doszukiwanie się zupełnie nowego mechanizmu
- który lewacy na siłę próbuję wyskrobać, żeby ich konstrukcik
się nie rozsypał, jak domek z kart.
BTW w 'Rodzinnym gnieździe' Dreschera znajdziesz informację o
NABYWANIU owej niechęci (nie jest ona wrodzona), czego dowiodły
badania w izraelskich kibucach. Bardzo z pamięci - nabywana jest w
wieku kilku lat (3-5 nie pamiętam). W każdym razie naukowcom udało
się zawęzić przedział w którym się ono odbywa - jednostki bliskie
genetycznie niestykające się ze sobą w tym przedziale (np. dłuższy
pobyt w szpitalu w wyniku wypadku jednego z nich, rozłąka etc)
wykazywały pociąg do siebie. Jednostki bliskie genetycznie musiały
się ze sobą wychowywać w tym przedizale czasu, aby niechęć do
wzajemnego sexu się w nich wytworzyła - proste, jak drut - natura nie
komplikuje.
Ponieważ nie jest udowodnione czy homoseksualizm jest nabyty, czy
wrodzony, więc może on być nabywany, tym bardziej, iż sami HS
czasami przyznają, iż spróbowali i rozmiłowali się w swoich
skłonnościach w wyniku uwiedzenia przez starszego HS, dlatego też
obawy o rozprzestrzeniania się homoseksualizmu w przypadku zniszczenia
NATURALNEGO bezpiecznika homofobicznego wydają mi się spójne i
oczywiste, a póki co skłaniam się wyraźnie ku wnioskowi, iż
homofobia jest takim właśnie naturalnym i sensownym bezpiecznikiem.
>
>> Homofobia sytuowana wo okolicy szowinizmu jest jakimś lewackim
>> wymysłem zamącającym prawdziwą naturę problemu.
>
> A to tylko i wylacznie wewnatrz Twoich paranodalnych fantasmagorii...
>
>> Osobnicy
>> homofobiczni nie czują się lepsi od homoseksualistów,
>
> Czyzby? Warto by zrobic jakas ankiete.
>
>> tylko czują
>> do nich fizyczną odrazę - jak irracjonalna obrzydzenie wobec
>> pająków.
>
> Podobnie jak "fizyczna odraze" rasisci czuja do Czarnuchow-brudasow a
> antysemici do pejsatych, jadacych czosnnkiem i pozerajacych mace z krwia
> chrzescijanskich niemowlat Parchow...
>
No to zdecyduj się, czy sytuujesz homofobię i szowinizm w kategoriach
fizycznej odrazy (taki 'emocjonalny odruch bezwarunkowy'), czy jednak w
kategoriach zjawisk wyzwalanych przez rozum ('odruch warunkowy -
poczucie wyższości indukowane przez rozum').
> A owo "fizyczne obrzydzenie" jest nabyte i napompowane ideologicznie.
>
Zupełnie nie rozumiem dlaczego traktujesz to jako koniec wnioskowania
- dla mnie to zaledwie przystanek, który dalej trzeba drźgać logiką
i heurystyką.
Przecież ustaliliśmy już, że człowiek to maszyna emocjonalna. Za
ideologią stoją więc także emocje.
Zadaj sobie więc pytanie dlaczego w takim razie natura obdarzyła ten
- przecież dość, świeży, bo wikłający myślenie abstrakcyjnie -
wynalazek ideologii taką mocą - taką 'siłą emocjonalną'?
Popuszczę tu wodze fantazji: w czasach starożytnych homoseksualizm
był dość akceptowany - może to zapaliło 'naturze' czerwoną
lampkę 'ocho - trzeba coś z tym zrobić' i w efekcie natura
zaaplikowała nam homofobię.
Byc może homofobią jest naturalną odpowiedzią natury na zagrożenie
zahomoseksualizowania się homo sapiens na śmierć?
Oczywiście nie twierdze, iż tak na pewno było, a już wogóle, iż
chodziło akurat o homoseksualizm.
Punkt ciężkości umieszczałbym raczej w próbie rozwikłania
fenomenu siły ideologii wogóle - czy to, iż natura tak obficie
ideologię siłą wyzwalania emocji obdarzyła jest tylko przypadkowym
efektem, która z czasem ulegnie atrofii jak ogon homo sapiens, czy
może wprost przeciwnie - może jest w świeży wynalazek - panaceum
natury na pewne zagrożenia - takie właśnie, jak np. hipotetyczna
epidemia homoseksualizmu? Ty wypowiadasz się o ideologii z
lekceważeniem - szczególnie jeśli piłka jest po stronie ideologii,
której nie podzielasz. Ale zastanów się nad samym fenomenem
ideologii. Dla mnie jest to fenomen na miarę języka - używasz go od
urodzenia niemalże, więc nie zastanawiasz się nigdy jaki jest to
genialny wynalazek - jak natura na to wpadła??? Podobnie - nie
wnikając w konkretną ideologię - myślenie abstrakcyjne to dość
świeży wynalazek. Wraz z emocjami tworzy piorunujący koktajl w
dziedzinie ideologii. Dlaczego taka banalna rzecz, jak 'przekonanie o
słuszności' - wynalazek świeży, bo słuszność to abstrakcja
myślowa - został obdarzony taką potegą? Czy to korzystne, czy nie -
czy to zanikający ogon, czy panaceum natury na jakieś zagrożenia
(zakonsumowana się na śmierć społeczeństwa?, zaleniwienia się go
na śmierć?, zanarkotyzowania???).
> Nie powiesz mi, ze wierzysz w homofobiczne zapewnienia o tym, ze wstret
> do homoseksualistow wiaze sie z rzekomo "naturalnym" obrzydzeniem do
> analizmu?
Przecież powyżej już pisałem dość IMHO jasno - homofobia jest
'korzystna' dla przetrwania gatunku, dlatego natura nas nią
odbarzyła. Obrzydzenie wobec rzeczy oślizłych, pająków itp - też
jest, lub było korzystne dla przetrwania i dlatego zostaliśmy nim
obdarzeni.
> Wszak lesbijek on praktycznie nie dotyczy, a wsrod gejow
> praktykuje go tylko ok. polowa, nie mowiac o tym ze seks per rectum jest
> popularny takze wsrod heterykow...
> Poza tym watpie w istnienie takiego "pierwotnego obrzydzenia", wszak
> przez wiekszosc historii ludzkosci estetyka przecietnego Homo sapiens
> byla taka, ze moznaby przypuszczac iz na jego widok i won to i koza by
> sie porzygala... Vide chociazby:
> [ http://wiadomosci.onet.pl/1356871,1292,kioskart.html ]
>
Ponieważ napisałem już, że nie, więc nie widzę potrzeby
rozwijania jałowego podwątku.
>
> (...)
>
>
>>> To "przekonanie" pierwotnie nie wynika z zadnej ideologii ("zeby nie
>>> wyroslo niezle ziolko") tylko z faktu, ze rodzic odruchowo czuje, ze
>>> gowniarz powinien byc mu ulegly i posluszny, a niesubordynacja wyzwala w
>>> nim wkurwienie i agresje. A dajac im upust - leje. Bez cienia
>>> filozofowania...
>
Znów zatrzymujesz się w jakimś miejscu łańcucha wnioskowania
zamast iść dalej.
Czy przekonanie 'trza gówniarza lać, żeby wyrósł na porządnego
człowieka' jest korzystne dla przetrwania gatunku, czy nie?
>
>> Bez cienia filozofowania, ale również bez cienie zastanowienia się
>> czy aby ten mechanizm nie jest sensowny, tylko z charakterystycznym dla
>> lewactwa potępianiem go w czambuł.
>
> Ze co???
>
Konserwatyzmem się brzydzisz, lewactwo też, a m.in. na stosowaniu
zasady 'lepsze sytuacja znana, niż nieznana, bo przynajmniej wiadomo o
niej jaka jest' konserwatyzm stoi.
Któż jak nie lewactwo z nonszalancją dziecka dłubiącego w
niewypale chce zmieniać człowieka w 'nowego człowieka' - któż
miał gębę pełną potrzeby stworzenia nowego człowieka, inżynierii
społecznej itd?
>
>>>> Wszystko to, do czego QBi (i lewactwo) traktuje
>>>> tak nonszalanco,
>>> Jak pokazalem wyzej - lzesz jak pieseczek, ktory szarpie za nogawke nie
>>> intruza lecz slomianego luda...
>
Nic nie pokazałeś, bo chyba niewiele zrozumiałeś i odnosiłeś się
zbijania stereotypowo oczekiwanych od prawicowców argumentów, które
nigdy ode mnie nie padły (bo i nigdy mi do głowy nie przyszły, a po
Twoim ich wymienieniu nie wydają mi się specjalnie ważkie).
>
>> Kategoria taka, jak nieporozumienie dla Ciebie nie istnieje?
>
> A moze jeszcze powiesz, ze uzyles "niewlasciwego skrotu myslowego",
> niczym Twoj ulubiony (?) wiceminister... ;->
>
Nie raz przyznawałem, iż nie mam takiej biegłości i precyzji w
wyrażaniu myśli, jak Ty.
Weź czasem pod uwagę, że może następuje przekłamanie na linii
transmisyjnej (z mojej przyczyny - mea culpa), zamiast rzucać się jak
pit bull na wszystko, co przez płot przeleci, bo czasem rzucasz się
na coś, co być może i rzuciłem, choć coś nieco innego rzucić
zamiar miałem (ech ten jezyk niedostatecznie giętki).
>
>>>> jako zbyteczny balast i co stara się wykorzenić w
>>>> skali globalnej (...)
>>> Ludzmi w pewnym zakresie da sie manipulowac w ten sposob, by stlumic
>>> badz skanalizowac w pozadanym kierunku ich pierwotne mechanizmy psychiczne.
>
>> No i stłumić dość naturalną IMHO homofobię ('poczucie odrazy')
>> lewacy się starają,
>
> Homofobia jest nie bardziej "naturalna" (a powiedzialbym, ze jest sporo
> mniej "naturalna") niz rasizm czy dzieciobojstwo... Czy w swojej zrytej
> bledem naturalistycznym pseudo-etyce zyczysz sobie powrotu do pelnej
> "natury", czy tylko do "natury" ze starannie wybranymi elementami,
> podobnie jak w Twojej pseudo-wierze?
>
Życzyłbym sobie koegzystencji i konkurencji jak najróżniejszych
modeli społecznych - przecież wiesz.
>
>> tak jak też starali się stłumić i skanalizować inne naturalne
>> reakcje jak np. poczucie własności, większą troskę i dbałość o
>> własną własność, niż o własność kolektywną etc.
>
> blebleble... a takze morderstwa, samosady, dzieciobojstwo, poligynie...
>
No i?
(...)
>> PS. Państwo minimum
>
> (ciach)
>
> Malo Ci jeszcze moich wyzieeeewofff?
To nie dla Ciebie, to dla publiczności ;)
Pozdrawiam
EG
|