Data: 2009-11-30 09:27:52
Temat: Re: teatrzyk zmielone życie niedoszłego katolika przedstawia - donos na mm
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Sender <m...@k...pl> tak oto plecie:
>
>>>> Z aż takim to nie. Ale rzeczywiście bardzo inteligentni mężczyźni
>>>> miewają często spore deficyty w radzeniu sobie w codziennym życiu,
>>>> zwykłych relacjach z innymi ludźmi.
>>>
>>>> na swoje. Przy czym o ile facet może grać rolę samotnika, który to
>>>> takie życie wybrał sobie sam
>>>
>>> Z moich bliskich obserwacji wynika, że oni nie muszą żadnej roli grać -
>>> oni faktycznie są samotnikami, w pełni samowystarczalnymi. Gorzej
>>> wychodzi im granie roli człowieka, który jakichkolwiek relacji
>>> potrzebuje, a życie ich do tego czasem zmusza.
>>
>> Bardzo inteligentne kobiety też są samowystarczalne. Raczej - moim
>> zdaniem czasem zupełnie niepotrzebnie i na swoją szkodę - wiążą się, bo
>> "tak trzeba".
>
> Może po prostu czasem tak jest wygodnie, bo przecież życie we dwóje jest
> znacznie wygodniejsze niż w pojedynkę.
Wygodniejsze?
> Trochę głupio jednak jest ciągle aspirować do środowiska lub towarzystwa,
> które jest już zgoła odmienne, zwłaszcza pod względem rozwoju
> intelektualnego.
Zgadza się. Dwojgu indywidualistów w parze jest łatwiej, każde i tak ma
swoje życie odrębne, a jeśli często napotykają na siebie w tej wspólnej
drodze - to dobrze dla związku. Gorzej, jak ze sobą być chcą dwie jednostki
zupełnie od siebie inne. Zawsze któreś będzie niezadowolone.
> Ja też kiedyś miałem różnych kolegów, niektórzy zatrzymali się w rozwoju,
> a inni poszli dalej, ale przecież dzisiaj nie będę pił wódki w parku z
> jakimiś obszczykioskami tylko dla tego, że przesiedzieliśmy w najlepszej
> komitywie kilka lat w jednej piaskownicy lub w jednej ławie w szkole. Albo
> prowadzał się w kobietą potkniętą lub upadłą, w której kiedyś jako
> szczeniak się podkochiwałem.
Ale dzień dobry im mówisz?
Qra
|