Data: 2002-08-30 07:51:50
Temat: Re: teściowie i ich długi (długie)
Od: "JoJo" <g...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sunnta" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:akn5ol$ed7$1@news.onet.pl...
> > >
> > A co sie stanie jezeli ich eksmituja i ich do siebie nie wezmiecie?
> > Co na to inne ich dzieci (te "lepsze" od TŻ)?
> > pozdr.
> jeden syn mieszka z nimi (daje im każdy wolny grosz a nie ma tego dużo) a
> drugi wynajmuje mieszkanie z dziewczyna i ma staruszków w dupie pewnie
> jeszcze by od nich wyciągnął kasę
> Joanna
>
Jak tak to sobie przemyślałam to doszłam do kilku wniosków: po pierwsze
zanim cokolwiek byśmy zrobili w sprawie teściów zostało by to przez nas
przegadane i zwyobracane na wszystkie strony i jakakolwiek pomoc nastąpiłaby
dopiero po ustaleniu wspólnego frontu
porównanie Jacka typu: "pomyśl jakiej pomocy oczekujesz od bliskich gdy
jesteś ciężko chora" dla mnie nie ma tu zastosowania bo twoi tesciowie nie
wpadli w długi z powodu ciężkiej choroby zagrażającej zdrowiu i życiu
któregoś z nich
teściowie wyrazili zgodę na wpędzenie ich w długi (częściowe) przez jednego
z synów i wy absolutnie nie macie obowiązku regulować tych długów - a nawet
jest to przeciwskazane bo zapłacenie tego może ich zachęcić do zaciągania
następnych
jakakolwiek pomoc z waszej strony mogłaby polegać na pomocy w rozwiązaniu
problemów a nie na sięganiu do sakiewki np. pomoc przy uzgadnianiu w
mieszkaniówce spłaty na raty zadłuzenia ( tylko pomoc nie załatwienie sprawy
samemu!), zaproponowanie wynajęcia części mieszkania, pomoc żywnościowa ,
pomoc w poszukaniu jakiejkolwiek dorywczej pracy etc.
jeśli juz koniecznie chcecie sięgać do sakiewki to tylko i wyłącznie samemu
regulując któreś z ich rachunków i to te które wy uznacie za stosowne i
konieczne do zapłacenia
przy takiej agresji ze strony tesciowej w kierunku mojego związku
zastanowiłabym się najpierw co jest dla mnie wazniejsze : moje życie (nie w
sensie dosłownym oczywiście ) czy ich, ustaliwszy swoje priorytety
porozmawiałabym z mężem jeśli on miałby inne niż ja to byłaby to juz jakas
wskazówka co do tego jak będzie nam się układać dalsze zycie, ja wtedy
zadbałabym o siebie
dlaczego? przykład z mojego ogródka (jeden z wielu): teść stracił pracę,
zaproponowałam mu dorywczą w firmie, w której ja pracuję -odmówił on i ona w
niezbyt przyjemny sposób, brak pieniędzy nie przeszkodził im w kupnie nowego
samochodu na raty i popadnięciu w długi - tyle, że mnie juz to nie obchodzi
i mojego TŻ też, oczywiście w razie nagłej choroby czy wypadku pomoc by
otrzymali
możliwość ewentualnego zamieszkania z nami przedstawiłabym w taki sposób, że
teściowa za skarby świata nie przeniosłaby się do mnie
i kończąc: osobiście uważam, że w waszym przypadku branie kredytu na spłatę
ich długów to totalny absurd, takoż żyrowanie im jakiejkolwiek pożyczki, czy
jakieś poręczenie za ich długi - czułabym się wtedy jak człowiek, który
odpowiada nie tylko za swoje postępowanie ale i teściów (nielubiących mnie)
i ich wszystkich synów, synowe i znajomków
pozdr.Joanna
|