Data: 2008-10-18 10:24:55
Temat: Re: test metody Redarta [było: matematycy do tablicy]
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:gd9gg7$o6t$1@news.onet.pl...
> ciekawe są różne koincydencje, sploty wydarzeń i zbiegi okoliczności.
> ostatni z nich miał miejsce tutaj - właśnie znalazłem w necie zagadkę z
> 16-stoma liczbami, której nie potrafiłem rozwiązać, a co więcej -
> zrozumieć, więc wezwałem na pomoc matematyków.
> liczyłem po prawdzie jedynie na cbneta, redart mnie zaskoczył bardzo
> mocno. gratulacje, tak btw. nie dlatego, że zaskoczył oczywiście :)
;) no i ?
jakaś refleksja na temat własnego postrzegania 'inteligencji' na grupie
dyskusyjnej ? masz chłopie słabość do cebeneta - mocno pchającą Cię
w jednym, dziwnym IMHO trochę kierunku. Niby jesteś na NIE, ale machasz
rękami, wyciągasz je - i nie bardzo chwytasz jakąś alternatywę.
A on na tym inteligentnie 'jedzie' jak się da ... Uwiódł Cię. To trochę
... smutne. I ze względu na niego i ze względu ogólnego - że to w ogóle
możliwe ...
Tak trochę koloryzuję ;)
> na ćwiczeniach, które organizuję zawodowo, sprawdzamy coś, co redart
> określił chyba mianem "mocnych i słabych stron". ale to są aspekty w
> rodzaju "komunikacja interpersonalna" czy "motywowanie pracowników". i
> teraz - bardzo często, omawiając wyniki, spotykam się z argumentacją
> uczestników takich ćwiczeń, w rodzaju: "no przecież mówiłem podczas
> ćwiczeń o co mi chodzi, ale te głupki nie zrozumiały".
>
> stoję wtedy zawsze na stanowisku, że całkowitą odpowiedzialność za
> "powstanie" tych "głupków" ponosi nadawca komunikatu.
> idea nigdy nie obroni się sama, choćby była najprawdziwsza.
> zawsze będzie potrzebować piewców. ale tylko wtedy piewca coś zdziała, jak
> zostanie właściwie zrozumiany. a tu jest największy hund begraben -
> dotrzeć do ludzi.
No cóż, docieranie do ludzi to trudny temat. Ludzie inteligentni potrafią
stawiać wyjątkowo 'wydumane' zapory. Potrafią angażować swoją inteligencję
w niesamowite abstrakcje, a zupełnie ją wycofują, kiedy temat zaczyna
dotyczyć
ich tyłka. Albo może nie tyle wycofują, co angażują w rozwiązywanie
problemu 'jak obronić tyłek ponad wszystko", zamiast współpracować w temacie
"to co mu tu właściwie mamy". Robią to mam wrażenie, często bezwiednie.
Ująłbym to tak: inteligencja siada, jeśli nie towarzyszy jej zrównoważony
proces samoobserwacji i nastawienie na poprawę komunikacji. Logika
jest bardzo silną, twardą metodą - ale trudno samej logice rozwiązać
problem fałszowania komunikatów - czy po jednej, czy po drugiej stronie ;)
Nasza zabawa w kłamcę rozgrywa się w warunkach 'komfortowych' - wiemy, że
kłamstwo jest tylko jedo. A co jeśłi kłamstwo może być co drugi krok :) ?
Każdy trener/psycholog załamie się mając takiego 'inteligentnego' delikwenta
na stole. Testy sprawdzające spójność wypowiedzi musiałyby obudować
test zasadniczy całą encyklopedią podobnych pytań :). Jeśliby ktokolwiek
był w stanie to przejść, to chyba by i tak zapadł po drodze na zdrowiu
(psychicznym ...). Tyle wyrazistej 'nieufności' w pytaniach potrafi zachwiać
wiarę nie tylko w psychologię ale i chyba nawet w Boga ;).
Nie znam Twojej sytuacji, ale czasem potrzeba chyba po prostu 'z góry'
postawić sprawę jasno: "moi drodzy badani, nie jestem geniuszem, mam swoje
ograniczenia, ale się staram i mam poczucie humoru ;) pomóżcie mi zrozumieć
Wasze odpowiedzi, czyli odpowiadajcie 'dla mnie'" - i jakiś śmieszny
przykład nieporozumienia wyciągnietego prosto z własnej praktyki ...
Podkolorowany oczywiście ;))) Choć humor rzeczywistości częstokroć
'sam się broni' bez koloryzowania ;)
|