Data: 2005-05-13 11:57:29
Temat: Re: tez tak macie?
Od: "Ja" <j...@n...tpi.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Zas co do poczatkowego problemu
>> - jesli "wodz" (dyrektor?) sprawe ignoruje, to i nie pomoze
>> i jego zmusic sie nie da do wspolpracy
>> - kadencja dyrektora to 5 lat...
> Booszszee!
> 5 lat męczarni! I jak tu do emerytury wytrzymać ( bez pampersa)
> Mi sie już rece trzesą ja na lekcje albo do sekretariatu wchodze...
> (muszę uwazać żeby kogo nie potracić).
Nie ma obowiązku bycia dyrektorem. :)
Nie ma obowiązku pracy w danej (konkretnej) szkole. :)
(na szczęście czasy nakazu pracy już poszły do lamusa)
Ja mam to szczęście (albo kwalifikacje) że nie musiałem
szukac pracy.
Wszelkie kursa okazały się inwestycją (udaną)
>> Kazde jego naruszenie moze (i powinno!!!) byc wpisane np do
>> dziennika - wychowawca bedzie mial robote (albo - robote
>> ulatwiona..)
> Jaaasne! Papiery na niego muszą być.../
Jeśli nie ma żadnych wpisów - to każda kontrola zapyta
- co było wcześniej - i wtedy większość nabiera wody
w usta (z dyrekcjami włącznie!!!)
I oberwie ten, co i od uczniów obrywał (np kosz na głowę...)
>> Zas do do uwag pseudoprawnych na tym forum
>> Wczoraj na lekcji smarkacz wyciagnal komorke (bawili sie sms-ami)
>> Na informacje, ze zostanie mu odebrana (podczas lekcji!!!)
>> odpowiedzial, ze moge mu co najwyzej wpisac uwage. A odebrac celem
>> oddania rodzicm nie...
> <...>
> No niestety. Niepełnoletni uczeń ma większe prawa w szkole, niż
> pracownik tejże!
> Komórki, ma; _nie używać_ (wyłączyć) no to po kiego wtedy, ma ją w
> zasięgu ręki?
> Jak nie posłucha, prosisz swoje władze o wezwanie rodziców, a to celem
> kontaktu dyrektora z rodzicami dziecuszka.
> ni erewpsektującego postanowień stutu szkoły (natychmiast).
> I dalszy rozwój akcji jest już poza klasą np. w gabinecie dyrekcji.
Tja. Tyle że mogę to zgłosić tylko podczas przerwy (nie wolno mi
ani wyrzucić ucznia za drzwi ani pójść z nim, zostawiajac klasę)
A uczeń z kolei może odmówić pójścia do gabinetu etc.
Co z tego, że ja mam w tym zakresie jakieś prawa, skoro uczeń
ich nie będzie respektował (a rodzic przyjdzie z pretensjami...)
Dlatego uczniow-chamow ignoruje a rodzicow wysluchuje,
komunikujac im tylko to, co chce im powiedziec...
(notatki musza podpisac... albo w obecnosci swiadkow
odmowic podpisania... wychodzi na jedno...)
> A jak nie ma przepisów, trzeba je zrobić!
Nie jest tak źle. Przepisy (wewnątrzszkolne) zazwyczaj są.
Statut ma obowiązek mieć każda szkoła
Podobnież bywają i regulaminy dające możliwość
stosownej reakcji na naganne działania.
Pozostaje tylko ich stosowanie
Zdecydowane...
|