Data: 2002-12-01 13:58:16
Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Duch"
> (broniac lucyne) - i tak tego ojca pewnie nie bedzie mialo, on sie
"odetnie"
> i tego nie chce lucyna
"Pewnie" to jest dla mnie w tej konkretnej sytuacji duzo za malo.
>
> > Ale masz obowiazek wobec dziecka powiedziec ojcu o jego istnieniu. Twoje
> > przyjemnosci badz nieprzyjemnosci z okazji wysluchiwania jego komentarzy
> nie
> > maja tutaj nic do rzeczy.
>
> I tego nie chce lucyna, zyc z tym "ostatnim komentarzem" ojca na temat
tego
> dziecka,
> bo to ona bedzie to dziecko wychowywac.
Podkreslam: z czym zyc bedzie Lucyna mnie interesuje znacznie mniej, niz z
czym bedzie zyc dziecko. Lucyna miala wybor jak postepowac, to dziecko -
nie.
Mozliwe,ze Lucynie latwiej bedzie zyc z wlasna nieuczciwoscia niz
oswiadczeniem czlowieka, ktorego , zreszta, potraktowala jak wibrator ( ze z
wzajemnoscia, nie ma tu nic do rzeczy, temu facetowi, tez bym nawtykala,
gdyby sie tu pojawil). Tyle,ze latwosc czy trudnosc zycia Lucyny jest w tej
chwili,ze sie wyraze, bezprzedmiotowa.
Kaska
|