Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: ukryta agresja?
Date: Thu, 12 Dec 2002 09:24:32 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 52
Message-ID: <at9gcl$nat$1@news.tpi.pl>
References: <at7l3v$3qq$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: nat-60.wasko.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1039680725 23901 193.178.240.60 (12 Dec 2002 08:12:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 12 Dec 2002 08:12:05 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:27656
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
napisał w wiadomości news:at7l3v$3qq$1@news.tpi.pl...
> [...]
Głupio tak pod własnym postem odpowiadać :), ale pomyślałam
sobie, że lepiej tak, niż każdemu z Was odpisywać to samo.
Będzie odpowiedź zbiorcza:
Całkiem możliwe, że te wszystkie przepychanki to po prostu
sposób bycia; no cóż, w stosunku do mnie ta osoba będzie sobie
musiała wypracować inny :) Zdaję sobie sprawę, że to są
zachowania infantylne, natomiast zależało mi na Waszej opinii,
czy to tylko nawyk, czy może wyraz jakichś ukrytych emocji. Bo
jeśli to drugie, to wolałabym od razu do "proszę przestać mnie
bić" dołożyć "i wyjaśnić, w czym podpadłam" - nie bardzo by mi
się podobało, że osoba, z którą mam częsty i bliski kontakt,
żywi w stosunku do mnie uczucia, do których wyrażenia musi
używać pięści, i chciałabym oczyścić atmosferę. Z drugiej strony
jeśli po prostu "ten typ tak ma", to nie ma chyba sensu
niepotrzebnie kierować jej uwagi w tym kierunku :) Z trzeciej
strony jestem prawie pewna, że nawet jeśli coś jest na rzeczy,
bohaterka całej afery zaprze się, że wręcz przeciwnie. Z
czwartej strony ta osoba sprawia wrażenie, że tak ogólnie mnie
lubi, niemniej jednak z piątej strony jakieś zastrzeżenia na
pewno ma (nie znam nikogo, kto wobec jakiegokolwiek człowieka
żywiłby wyłącznie pozytywne uczucia), a być może nie pozwala
sobie na ich wyrażenie, choćby i przed samą sobą, i musi się w
ten zakamuflowany sposób pozbyć frustracji. Z szóstej strony
podejmowałam już próby żartobliwego wyjaśnienia sytuacji (w
rodzaju "au, za co, przecież byłam grzeczna, prawda?"), więc w
razie czego pozostaje tylko Bardzo Poważna Rozmowa. Z siódmej
strony w przypadku podjęcia Bardzo Poważnej Rozmowy na 99%
zostanę spławiona. Ograniczenie kontaktów nie wchodzi w grę. Z
ósmej strony moja Intuicja Pietrowna ciągle piszczy, że te
wygłupy nie są tak niewinne, na jakie mają wyglądać. Z
dziewiątej strony moja Intuicja Pietrowna jest straszną
panikarą.
I przyznam się tu, że ja sama tak mam, że np. jak jestem
wściekła na TŻ z jakichś głupawych, urojonych powodów i nie mogę
rozwiązać sytuacji w cywilizowany sposób, to zdarza mi się w
ramach wygłupów lekko (_lekko!_) ugryźć go w ucho czy coś w ten
deseń. Wiem, że to brzydko, walczę z tym, niemniej jednak skoro
mam tak ja i większość znanych mi dwuletnich dzieci ;), to może
ta osoba też?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|