Data: 2002-12-11 20:36:01
Temat: Re: ukryta agresja? - dotyk jako objaw symatii/więzi ?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:at8032$gpl$1@news.tpi.pl...
> > Dla ustalenia uwagi: rodzina płci żeńskiej dwa razy starsza ode
> > mnie :) Z koleżanką czy kolegą nie miałabym kłopotu w ogóle -
> > takiego delikwenta przede wszystkim można obcesowo zapytać, o co
> > mu właściwie chodzi, nie ryzykując trzeciej wojny światowej. Ale
> > tak czy inaczej te zagrywki sa dla mnie dziwne.
> > --
> > Hanka Skwarczyńska
>
> Myślę, że to normalny sposób bycia tej pani z brakiem jakichkolwiek
> podtekstów (tych erotycznych też ;-))) ). Miałem okazję kontaktować się z
> podobną osobą. Oprócz zerwania wszelkich stosunków (co jak sie domyślam
nie
> wchodzi w grę) możliwości moim zdaniem są dwie:
> 1. rozmowa w 4 oczy najprawdopobniej z "obrazą majestatu" , boczeniem się
> itd. itp.
Dotąd zgadzam się.
oraz z niewielką szansą na powodzenie - tego typu zachowania z
> reguły są silniejsze od woli tej osoby. Mało tego jest ona głęboko
> przekonana, że zachowania te są objawem sympatii dla osoby "obdarowywanej"
> kuśkańcem.
Tu mam inne zdanie, to sztuka przekazania nasych odczuć może zrobic wiele.
> 2. kontrolowanie sytuacji jak na ringu. Trzymaniem dystansu (fizycznego).
> Dbałością o to aby między wami zawsze był jakiś mebel (stół - buzi nie
> zasłania a nie do przeskoczenia). Współdziałanie TZ w poskramianiu osoby -
> co znacznie ułatwia robienie uników - a jeśli to jego mama to jego udział
> jest absolutnie nieodzowny - wtedy również w wersji 1.
hihi
Jacek
|