Data: 2005-04-26 18:56:30
Temat: Re: w sklepach...
Od: "skryba ogrodowy" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka Biernacka" <a...@g...pl> napisał w
wiadomości news:d4jbbn$i2a$1@inews.gazeta.pl...
Juz sie
> nawet kiedys zastanawialam czy nie zalozyc wlasnego punktu sprzedazy -
gdzie
> kazda roslinka bylaby opisana, podane byly by przykladowe zestawienia
roslin
> na rozne siedliska (i ustawione tak chociaz w doniczkach, zeby mozna bylo
> sobie zobaczyc. Podane z czym sie dana roslina ladnie komponuje (cos w
> rodzaju wyciagu z Encyklopedii kompozycji ogrodowych). Kazda taka
informacje
> na prozbe klienta moznaby zdrukowac i mu dac (powinny na tym byc tez
> dokladne wymagania, terminy kwitnienia itd). Generalnie idea byla taka,
zeby
> sprzedawac informacje + rosliny a nie same rosliny. Do tego jeszcze
chcialam
> zrobic kawiarenke z czasopismami ogrodniczymi
+ odtwarzacz z filmami poglądowo-instrukażowymi grupowego Dziadka
> i ogrodzony placyk zabaw dla
> dzieci, zeby rodzice mogli sobie spokojnie kupowac. W sumie mialoby to byc
> cos w rodzaju Ikea z roslinami zaspakajajace potrzeby zarowno fachowcow
jak
> i ignorantow. Ale samej mi sie nie chce,
zwerbuj do przedsięwzięcia innych godnych Twojego zaufania
> nie dalabym rady tym zarzadzac
Eee tam. Dałabyś radę tyle tylko, że miałabyś trochę mniej czasu na sen:-))
> nie rezygnujac z rzeczy ktore bardziej lubie :). Ale jak ktos ma ochote,
to
> mozna sprobowac :)
Ktoś pewnie chętny sie znajdzie:-)
> Do tego przydalby sie sklep z narzedziami,
np.szpadle dla leworęcznych (to nie żart)
> nawozami i oczywiscie sprzedaz przez Internet (co akurat moge zrobic,
> bo sie tym zajmuje).
>
Skoro umiesz sprzedawać (zakładam, że dobrze) przez Internet to
pewnie potrafiłabyś (dobrze) kupować poprzez sieć:-)
> Ale nie jestem przekonana, czy by to wszystko nie zbankrutowalo. Ciekawa
> jestem ile osob byloby zainteresowanych kupowaniem w takim miejscu?
>
NIe mało, oj nie mało
> Pozdrawiam
> Agnieszka Biernacka
>
Pomysł dobry. Poradzisz sobie. Marketów z anonimowymi roślinkami lub
opisanymi tak jak w przykładzie podanym przez Martę ludzie
powoli już mają dość. Asortyment podany przez Ciebie ubogaciłbym
ciekawą choć bardzo niszową pozycją, ale jesteś za daleko.
Sam kupuję wyłącznie w małych sklepikach w pobliżu miejsca
zamieszkania gdzie np. brak nasion rukoli skwitowano wręcz rumieńcem
zawstydzenia "bośmy to w tym roku przegapili". W markecie stwierdzili,
że "o nasionach takich drzew nie słyszeli".
:-)
Reasumując - jesteś skazana na sukces. Powodzenia.
:-)
Pozdrawiam pogodnie
skryba
|