Data: 2003-03-27 09:36:39
Temat: Re: wartosc czlowieka
Od: m...@t...pl (asiabert)
Pokaż wszystkie nagłówki
Hania
> Siem nie tak do konca zgadzam ;), nie mozna uzalezniac swojego szczescia
od
> pojawienia sie w zyciu jednej, wymarzonej osoby.
> Po primo: osoba nieszczesliwa "przyciaga" IMO podobne osoby
> Po drugie primo ;) : jesli juz sie taki cudotworca w poblizu znajdzie, to
> Ona, po latach czekania moze ta bliska osobe "zadusic" swoimi emocjami i
> oczekiwaniami, ze ksieciu na bialym rumaku czmychnie, gdzie pieprz...
Czy, poza wszystkim, szukanie cudotwórcy nie jest metodą lekko
krótkowzroczną? Zwiazek to IMO wzajemne obdarowywanie się - czy osoba która
jest smutna i wypalona ma coś do zaoferowania w zamian? Po dłuższym okresie
poszukiwania cudotwórcy zastanowiłam się czy aby na pewno coś to da.
Podbudowywanie poczucia własnej wartości poprzez przeglądnie się w czyichś
oczach? Cóż z tego że ładna i błyskotliwa itp itp, skoro w danej chwili
jestem w stanie tylko brać? Zakładając że decyduję się na coś takiego -
znajduję sobie kogoś, zakochuję się, jest przyjemnie, hormony mi skaczą do
góry, maj itd itd... co dalej? Przecież wróciłam do poczucia jakiego-takiego
dobrostanu dzięki komuś. Nawet nie tyle dzięki czyjejś pomocy, ile dzięki
kogoś wykorzystaniu. Może nie w sposób aż jakoś bardzo cyniczny i
zaplanowany - może wcale nawet nie - tylko że
a) "przebudzenie" nie nastąpiło dzięki mnie samej - przeto okazałam się nie
być samowystarczalna. Skoro nie jestem samowystarczalna to kolejny okres
samotności znów oznaczał będzie katastrofę. Ergo - jestem bluszczem.
b) jestem z kimś nie dlatego że nastąpił cud i znalazłam miłość swojego
życia, tylko dlatego że potrzebowałam z kimś być - co pozwala przypuszczać
że to osoba odrobinę "na siłę" i odrobinę "przypadkowa".
c) wciągnęłam niewinnego człowieka w swój prywatny dołek wymagając odeń
cierpliwości czsu i pomocy - zamiast dać mu szczęście.
c1) Przy okazji nabrałam jeszcze większego niesmaku do siebie, pozbywając
się resztek godności i pokazując komuś swój rynsztok.
Przemyślawszy powyższe zarzuciłam poszukiwania :)
a.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|