| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2010-07-15 20:39:18
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieUżytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
>>>>> no i przede wszystkim czy odczuwali bez "ja" ?
>>>>
>>>>> Bo wtedy nic nie mo?e w Ciebie uderzy?. Nic nie mo?e w Ciebie uderzy?.
>>>>
>>>> No je?li Ciebie nie ma, to rzeczywi?cie nic nie mo?e w Ciebie
>>>> uderzy?, ale je?li jeste?, to czhcesz tego czy nie, zgadzasz si?
>>>> z tym czy nie, mo?e udrzey?... cho?by drugie "ja".
>>>>
>>>> Nie m?wili o tym mnisi ? :o/
>>>>
>>> Jesteś złośliwy. Dlaczego?
>>
>> Troszkę jestem uczulony na kapłanów wszelkich wyznań :o)
>> ale słońce -`@'- nie zachodzi nad moim gniewem.
>> A dlaczego Ty bardziej się odnosisz do mojej
>> uszczypliwości, niż do tematu ?
>
> Bo uszczypliwość jest nieprzyjemna i niepotrzebna. I jako pierwsza wpadła
> mi w oko.
Widać jesteś przeczulony na tym punkcie,
a mało Cię obchodzi istota problemu.
Na moje oko daleko tak nie zajedziesz,
ale oczywiście nie jestem nieomylny.
Jesteś samotnikiem ?
W grupie przyjaciół często
dochodzi do takich drobnych uszczypliwości,
ale to w sumie jest miłe i zacieśnia więzy przyjaźni.
>> Jeśli nie mam racji, wykaż to,
>> a jeśli mam, czemu zwracawsz uwagę
>> na bzdury ? :o/
>>
>> Pwtarzam: nie ma "ja", nic w ja nie może uderzyć.
>> Jest "ja", to istnieje na sposób materialno-energetyczny,
>> bo przecież nie jest przestrzenią, czyli pustką, tak ?
>>
>> No a jesli tak, to jest narażone na "uderzenia",
>> jak każde ciało niebieskie i na reakcje materii-energii,
>> od których wolna jest jedynie pustka (przestrzeń),
>> bo ta nie reaguje z materią-energią w żaden sposób.
>>
>> Czy to takie skomplikowane ?
>>
>> zdar
>> kant.or
>>
>>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2010-07-15 21:27:12
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-15 22:39, kant.or pisze:
> Użytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisał
>
>>>>>> no i przede wszystkim czy odczuwali bez "ja" ?
>>>>>
>>>>>> Bo wtedy nic nie mo?e w Ciebie uderzy?. Nic nie mo?e w Ciebie uderzy?.
>>>>>
>>>>> No je?li Ciebie nie ma, to rzeczywi?cie nic nie mo?e w Ciebie
>>>>> uderzy?, ale je?li jeste?, to czhcesz tego czy nie, zgadzasz si?
>>>>> z tym czy nie, mo?e udrzey?... cho?by drugie "ja".
>>>>>
>>>>> Nie m?wili o tym mnisi ? :o/
>>>>>
>>>> Jesteś złośliwy. Dlaczego?
>>>
>>> Troszkę jestem uczulony na kapłanów wszelkich wyznań :o)
>>> ale słońce -`@'- nie zachodzi nad moim gniewem.
>>> A dlaczego Ty bardziej się odnosisz do mojej
>>> uszczypliwości, niż do tematu ?
>>
>> Bo uszczypliwość jest nieprzyjemna i niepotrzebna. I jako pierwsza wpadła
>> mi w oko.
>
> Widać jesteś przeczulony na tym punkcie,
> a mało Cię obchodzi istota problemu.
> Na moje oko daleko tak nie zajedziesz,
> ale oczywiście nie jestem nieomylny.
Znów popadasz w coś nieprzyjemnego wobec mnie. "Mało Cię obchodzi istota
problemu" wraz z poprzedzającym zdaniem są niepotrzebne. Wpadło mi w
oko, bo mam uczucia i nie kryję przed sobą tego co czuję. "Mało Cię
obchodzi..." to niedelikatność zupełnie niepotrzebna i nie poparta
wydarzeniami. Fakt, że nie napisałem w mailu o innych Twoich
wypowiedziach nie oznacza, że istota problemu jest dla mnie nieważna.
Istotą problemu jest także to, jak się do mnie odnosisz.
>
> Jesteś samotnikiem ?
> W grupie przyjaciół często
> dochodzi do takich drobnych uszczypliwości,
> ale to w sumie jest miłe i zacieśnia więzy przyjaźni.
>
>
>>> Jeśli nie mam racji, wykaż to,
>>> a jeśli mam, czemu zwracawsz uwagę
>>> na bzdury ? :o/
>>>
>>> Pwtarzam: nie ma "ja", nic w ja nie może uderzyć.
>>> Jest "ja", to istnieje na sposób materialno-energetyczny,
>>> bo przecież nie jest przestrzenią, czyli pustką, tak ?
>>>
>>> No a jesli tak, to jest narażone na "uderzenia",
>>> jak każde ciało niebieskie i na reakcje materii-energii,
>>> od których wolna jest jedynie pustka (przestrzeń),
>>> bo ta nie reaguje z materią-energią w żaden sposób.
>>>
>>> Czy to takie skomplikowane ?
>>>
>>> zdar
>>> kant.or
>>>
>>>
>>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2010-07-15 22:19:27
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieUżytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
>>> Bo uszczypliwość jest nieprzyjemna i niepotrzebna. I jako pierwsza
>>> wpadła
>>> mi w oko.
>>
>> Widać jesteś przeczulony na tym punkcie,
>> a mało Cię obchodzi istota problemu.
>> Na moje oko daleko tak nie zajedziesz,
>> ale oczywiście nie jestem nieomylny.
>
> Znów popadasz w coś nieprzyjemnego wobec mnie.
Znowu odchodzisz od istoty problemu...
> "Mało Cię obchodzi istota problemu" wraz z poprzedzającym zdaniem są
> niepotrzebne. Wpadło mi w oko, bo mam uczucia i nie kryję przed sobą tego
> co czuję. "Mało Cię obchodzi..." to niedelikatność zupełnie niepotrzebna i
> nie poparta wydarzeniami. Fakt, że nie napisałem w mailu o innych Twoich
> wypowiedziach nie oznacza, że istota problemu jest dla mnie nieważna.
> Istotą problemu jest także to, jak się do mnie odnosisz.
A co właściwie mi zarzucasz ?
Masz pretensję, że zapytałem - przyznaj.ę ze szczyptą ironii
- o to, czy mnisi tego nie wiedzą ?
Są dla Ciebie nieomylnymi wyroczniami, z których
nie mam prawa sie naśmiewać ? :o/
>> Jesteś samotnikiem ?
>> W grupie przyjaciół często
>> dochodzi do takich drobnych uszczypliwości,
>> ale to w sumie jest miłe i zacieśnia więzy przyjaźni.
I znowu zero reakcji...
>>>> Jeśli nie mam racji, wykaż to,
>>>> a jeśli mam, czemu zwracawsz uwagę
>>>> na bzdury ? :o/
Zero reakcji...
>>>> Pwtarzam: nie ma "ja", nic w ja nie może uderzyć.
>>>> Jest "ja", to istnieje na sposób materialno-energetyczny,
>>>> bo przecież nie jest przestrzenią, czyli pustką, tak ?
>>>>
>>>> No a jesli tak, to jest narażone na "uderzenia",
>>>> jak każde ciało niebieskie i na reakcje materii-energii,
>>>> od których wolna jest jedynie pustka (przestrzeń),
>>>> bo ta nie reaguje z materią-energią w żaden sposób.
>>>>
>>>> Czy to takie skomplikowane ?
Zero reakcji...
Czuje się przez Ciebie, przyjacielu,
mocno lekcewazony ?
Czemu to robisz ? :o/
>>>> zdar
>>>> kant.or
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2010-07-16 03:22:43
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-16 00:19, kant.or pisze:
> U?ytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisa?
>
>>>> Bo uszczypliwo?? jest nieprzyjemna i niepotrzebna. I jako pierwsza
>>>> wpad?a
>>>> mi w oko.
>>>
>>> Wida? jeste? przeczulony na tym punkcie,
>>> a ma?o Ci? obchodzi istota problemu.
>>> Na moje oko daleko tak nie zajedziesz,
>>> ale oczywi?cie nie jestem nieomylny.
>>
>> Zn?w popadasz w co? nieprzyjemnego wobec mnie.
>
> Znowu odchodzisz od istoty problemu...
>
>
>> "Ma?o Ci? obchodzi istota problemu" wraz z poprzedzaj?cym zdaniem s?
>> niepotrzebne. Wpad?o mi w oko, bo mam uczucia i nie kryj? przed sob? tego
>> co czuj?. "Ma?o Ci? obchodzi..." to niedelikatno?? zupe?nie niepotrzebna i
>> nie poparta wydarzeniami. Fakt, ?e nie napisa?em w mailu o innych Twoich
>> wypowiedziach nie oznacza, ?e istota problemu jest dla mnie niewa?na.
>> Istot? problemu jest tak?e to, jak si? do mnie odnosisz.
>
> A co w?a?ciwie mi zarzucasz ?
> Masz pretensj?, ?e zapyta?em - przyznaj.? ze szczypt? ironii
> - o to, czy mnisi tego nie wiedz? ?
> S? dla Ciebie nieomylnymi wyroczniami, z kt?rych
> nie mam prawa sie na?miewa? ? :o/
Po co ta szczypta ironii? Nie jest ona także przykra dla Ciebie samego?
>
>
>>> Jeste? samotnikiem ?
>>> W grupie przyjaci? cz?sto
>>> dochodzi do takich drobnych uszczypliwo?ci,
>>> ale to w sumie jest mi?e i zacie?nia wi?zy przyja?ni.
>
> I znowu zero reakcji...
Dla mnie uszczypliwości nie są fajne i nie zacieśniają więzów. Jakie
znaczenie ma to, czy jestem samotnikiem czy niesamotnikiem. Jestem
człowiekiem i jeśli mi się coś nie podoba, to o tym mówię.
>
>
>
>>>>> Je?li nie mam racji, wyka? to,
>>>>> a je?li mam, czemu zwracawsz uwag?
>>>>> na bzdury ? :o/
>
>
> Zero reakcji...
Jeśli to są bzdury także Twoim zdaniem, to ich nie popełniaj. Nie mogę
od razu zająć się wszystkim w Twoim poście. Stawiasz mi wymagania według
Twojego wzorca. Tymczasem jeśli zauważam niepotrzebne uszczypliwości w
Twoim poście, to mam prawo (chcę) je poruszyć, a jeśli je poruszam, to
nie starcza mi siły na zajęcie się innymi sprawami.
>
>
>
>>>>> Pwtarzam: nie ma "ja", nic w ja nie mo?e uderzy?.
>>>>> Jest "ja", to istnieje na spos?b materialno-energetyczny,
>>>>> bo przecie? nie jest przestrzeni?, czyli pustk?, tak ?
>>>>>
>>>>> No a jesli tak, to jest nara?one na "uderzenia",
>>>>> jak ka?de cia?o niebieskie i na reakcje materii-energii,
>>>>> od kt?rych wolna jest jedynie pustka (przestrze?),
>>>>> bo ta nie reaguje z materi?-energi? w ?aden spos?b.
>>>>>
>>>>> Czy to takie skomplikowane ?
>
> Zero reakcji...
Wiesz czemu zero reakcji? Bo znów używasz formuły, która jest zaczepna i
nie chciało mi się już w ogóle odpowiadać ("czy to takie skomplikowane?").
>
>
> Czuje si? przez Ciebie, przyjacielu,
> mocno lekcewazony ?
> Czemu to robisz ? :o/
Nie nazywaj mnie przyjacielem, bo na razie jeszcze nie jesteśmy nimi.
Rozumiem, że możesz się czuć lekceważony i z tego powodu jest mi trochę
smutno. Chciałbym żebyś uwierzył, że to wynikło z braku sił.
>
>
>>>>> zdar
>>>>> kant.or
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2010-07-16 03:38:02
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-16 05:22, Piotrek Zawodny pisze:
> W dniu 2010-07-16 00:19, kant.or pisze:
>> U?ytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisa?
>>
>>>>> Bo uszczypliwo?? jest nieprzyjemna i niepotrzebna. I jako pierwsza
>>>>> wpad?a
>>>>> mi w oko.
>>>>
>>>> Wida? jeste? przeczulony na tym punkcie,
>>>> a ma?o Ci? obchodzi istota problemu.
>>>> Na moje oko daleko tak nie zajedziesz,
>>>> ale oczywi?cie nie jestem nieomylny.
>>>
>>> Zn?w popadasz w co? nieprzyjemnego wobec mnie.
>>
>> Znowu odchodzisz od istoty problemu...
>>
>>
>>> "Ma?o Ci? obchodzi istota problemu" wraz z poprzedzaj?cym zdaniem s?
>>> niepotrzebne. Wpad?o mi w oko, bo mam uczucia i nie kryj? przed sob?
>>> tego
>>> co czuj?. "Ma?o Ci? obchodzi..." to niedelikatno?? zupe?nie
>>> niepotrzebna i
>>> nie poparta wydarzeniami. Fakt, ?e nie napisa?em w mailu o innych Twoich
>>> wypowiedziach nie oznacza, ?e istota problemu jest dla mnie niewa?na.
>>> Istot? problemu jest tak?e to, jak si? do mnie odnosisz.
>>
>> A co w?a?ciwie mi zarzucasz ?
>> Masz pretensj?, ?e zapyta?em - przyznaj.? ze szczypt? ironii
>> - o to, czy mnisi tego nie wiedz? ?
>> S? dla Ciebie nieomylnymi wyroczniami, z kt?rych
>> nie mam prawa sie na?miewa? ? :o/
>
> Po co ta szczypta ironii? Nie jest ona także przykra dla Ciebie samego?
Po co się naśmiewać z kogoś?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2010-07-16 04:03:39
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-16 00:19, kant.or pisze:
> U?ytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisa?
>
>
>> "Ma?o Ci? obchodzi istota problemu" wraz z poprzedzaj?cym zdaniem s?
>> niepotrzebne. Wpad?o mi w oko, bo mam uczucia i nie kryj? przed sob? tego
>> co czuj?. "Ma?o Ci? obchodzi..." to niedelikatno?? zupe?nie niepotrzebna i
>> nie poparta wydarzeniami. Fakt, ?e nie napisa?em w mailu o innych Twoich
>> wypowiedziach nie oznacza, ?e istota problemu jest dla mnie niewa?na.
>> Istot? problemu jest tak?e to, jak si? do mnie odnosisz.
>
> A co w?a?ciwie mi zarzucasz ?
> Masz pretensj?, ?e zapyta?em - przyznaj.? ze szczypt? ironii
> - o to, czy mnisi tego nie wiedz? ?
> S? dla Ciebie nieomylnymi wyroczniami, z kt?rych
> nie mam prawa sie na?miewa? ? :o/
mnisi nie są wyrocznią. Dotykasz mnichów, a faktycznie dotykasz mnie tą
zaczepką. Tu nie chodzi o to, że dotykasz mnichów. Ale że używasz ich do
czegoś, co jest dla mnie niezrozumiałe. Łatwo posłużyć się mnichami,
którzy nie mogą Ci oddać i nie rozmawiają teraz z Tobą. Nie rozmawiamy o
nauce mnichów, ale o nauce Sidharty. Skąd mogę to wiedzieć, czy mnisi to
wiedzą, czy nie wiedzą? Pustka, o której mówisz, jest kolejnym
wyobrażeniem w naszym umyśle, kolejnym bytem stworzonym przez nasz
umysł. Czy uznając, że jest tak jak mówisz (pustka-przestrzeń), czujemy
się lepiej? W dalszym ciągu czuję, że jestem. W tym przyznaję Ci rację:
czuję że jestem. Naukę Sidharty rozumiem tak, że poprzez zaprzeczanie
istnieniu ja chce on wyciągnąć swoich uczniów z bólu. Prawdopodobnie
uważa On, że jesteśmy w błędzie co do tego, że istniejemy, jakkolwiek
ten błąd ma naturę bardziej emocjonalną (głębokiego przeżycia,
przeświadczenia) niż intelektualną. Na przykład jeśli się sparzę albo
ukłuję niespodziewanie, to mówię czasem rzadko "aj!", co jest odruchem
nagłego odejścia. Czy słowo "I" w języku angielskim nie bierze się z
takich reakcji? Pojawia się duży ból, panika, strach, ucieczka. Jak
gdyby skurcz. To "aj" w czasie nagłego niespodziewanego oparzenia to
takie "nie". A więc - gdyby ten tok rozumowania był prawidłowy - nasze
"ja" to takie "nie". Niespodziewany ból i nagły opór, poprzedzony paniką.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2010-07-16 05:57:04
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-16 07:25, agali pisze:
(...)
przeczytałem, ale teraz chcę powiedzieć Ci coś, co uważam za ważne.
Wracam do sprawy Mnicha, który popełnił samobójstwo w akcie protestu
zadając sobie bardzo duży ból, poprzez sposób, jaki wybrał. Nie będę już
Go obrażał i mówił w poprzednim tonie, mam do Niego szacunek. Chodzi o
co innego. Jako dziecko widziałem w gazecie u dziadka na wsi zdjęcie
płonącego mnicha w Wietnamie. Był to przerażający widok. Wydawało się,
że tak należy czynić, skoro mnich jest dobry, a dobry i mądry mnich
czyni rzeczy dobre. To budzi przerażenie, bo wymaga ode mnie tego
samego. Mnisi buddyjscy funkcjonują w zbiorowej wyobraźni i świadomości
jako osoby znające prawdę, robiące rzeczy słuszne, jako wzór. Widząc
mnicha, który płonie,myślę automatycznie: tak należy czynić. I to jest
horror. Mam wątpliwości, czy Nauczyciel dobrze wyrażałby się o takich
praktykach. Robią one właśnie duże zamieszanie w umyśle, na przykład w
umyśle dziecka. Mi się buddyzm musiał kojarzyć poprzez to z czymś
smutnym, bardzo bolesnym, autodestrukcyjnym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2010-07-16 06:05:35
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieW dniu 2010-07-16 07:25, agali pisze:
> Piotrek Zawodny wrote:
>
>> "Before closing my eyes and moving towards the vision of the Buddha" -
>> tak napisał w liście Mnich przed samospaleniem ...
Widzisz, to jest sprzeczne z tym co piszesz, bo tu mamy sytuację, jakby
On nie miał pełnego poznania przed śmiercią. A piszesz, że to jest, bez
jakiejś tam stopniowości, tu i teraz. Czepiam się?
> nie czytaj buddy, nie interpretuj buddy, zanim nie odetniesz całkowicie
> swojego myślenia. ono bowiem powoduje pomieszanie i stwarza _interpretację_
> do której się przywiązujesz. intelektualne podejście do słów buddy co
> najwyżej może uczynić cię - tym-który-zna-słowa-buddy. nie przywiązuj się do
> nich one nic nie znaczą, wskazują jedynie na to co jest poza nimi - palec
> wskazujący na księżyc, ukazuje księżyc, nie przywiązuj się do palca, nie
> przywiązuj się do jakichkolwiek interpretacji palca - spójrz na księżyc!
>
> wszelkie pisma, wskazują na jedno, które jest przed wszelkim dualizmem.
> nazywają to jedno, niedualne, niepodzielone, pierwotne, praprzyczyna, bóg,
> absolut, duch, budda, transcedentne etc. jakkolwiek nazwanie tego jest już
> błędem, bowiem to jest przed wszelkim myśleniem, acz tylko w taki sposób
> możemy o tym mówić.
>
> gdy zagłębisz się w pisma - poznasz pisma, gdy uwierzysz w pisma - będziesz
> wyznawcą wiary tej grupy, której owe pisma są podstawą, lecz to jedno nie
> jest słowem, nie odnajdziesz tego w żadnych pismach bowiem żadne słowa nie
> potrafią wyrazić tego jednego.
>
> każde pismo jest jak ten palec wskazujący na księżyc, to co musisz zrobić by
> urzeczywistnić swoją prawdziwą naturę to po prostu spojrzenie na księżyc!
> nic więcej, to naprawdę proste, nie komplikuj niepotrzebnie tego. odetnij
> myślenie, odrzuć pisma, twoja prawdziwa natura jest, była i będzie zawsze
> tobą, nie ma jej gdzie indziej, nie można jej osiągnąć, po prostu jej
> niedostrzegasz. a niedostrzegasz ponieważ stwarzasz pojęcia, tymczasem jedno
> jest bezpojęciowe. twoje myślenie stwarza pojęcia, twój umysł stwarza ja,
> które myśli, gdy zanika umysł zanika ja, zanika myślenie, znika pomieszanie
> - wszystko jest prawdą tak-jak-jest.
>
> gnothi seauton! poznaj siebie! zapytuj bezustannie, w każdej chwili, każdej
> sytuacji - kim jestem? nie szukaj swojej natury poza sobą.
>
> kim jestem? - nie wiem...
> kim jestem? - nie wiem, nie wiem, nie wiem... oto umysł nie wiem, utrzymuj
> go a wszystko stanie się proste, jasne, prawdziwe. lecz musisz to osiągnąć,
> samo intelektualne pojęcie na nic się ci nie zda. jak smakuje banan? - po
> prostu go ugryź, nie czytaj, nie słuchaj.
>
>
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2010-07-16 06:49:12
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnieniePiotrek Zawodny wrote:
> W dniu 2010-07-16 07:25, agali pisze:
>> Piotrek Zawodny wrote:
>>
>>> "Before closing my eyes and moving towards the vision of the Buddha" -
>>> tak napisał w liście Mnich przed samospaleniem ...
>
> Widzisz, to jest sprzeczne z tym co piszesz, bo tu mamy sytuację, jakby
> On nie miał pełnego poznania przed śmiercią. A piszesz, że to jest, bez
> jakiejś tam stopniowości, tu i teraz. Czepiam się?
tak, czepiasz się własnych myśli, dlaczego nieprzestaniesz?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2010-07-16 07:39:25
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienieUżytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
>> Znowu odchodzisz od istoty problemu...
> Po co ta szczypta ironii? Nie jest ona także przykra dla Ciebie samego?
Nie, dla mnie nie jest, raczej pobudza mnie
do przyjźni i myślenia.
Dam Ci dobry przykład, moim zdaniem:
*
- Zdarza się, że ktoś rzuci: "O, cześć czrny..."
Ale to szybko przekształca się w taką pozytywną
zaczepność.
- Nie oburza się ksiądz na: "Cześć, czarny" ?
- Nie, traktuję to jako pewien sposób pozddrowienia.
Nie trzeba wszędzie doszukiwać się nienawiści.
*
Ten ksiądz jest wielkodusznym, myślącym człowiekiem.
Ale jeśli Tobie to zupełnie nie odpowiada, zgoda.
Przepraszam a takim razie, więcej tego nie uczynię,
a w każdym razie postaram się uważać na to
i szanować to Twoje odczucie.
>>>> Jeste? samotnikiem ?
>>>> W grupie przyjaci? cz?sto
>>>> dochodzi do takich drobnych uszczypliwo?ci,
>>>> ale to w sumie jest mi?e i zacie?nia wi?zy przyja?ni.
>>
>> I znowu zero reakcji...
>
> Dla mnie uszczypliwości nie są fajne i nie zacieśniają więzów. Jakie
> znaczenie ma to, czy jestem samotnikiem czy niesamotnikiem. Jestem
> człowiekiem i jeśli mi się coś nie podoba, to o tym mówię.
I ja podobnie, stąd te drobne uszczypliwości,
jeszcze raz proszę o wybaczenie.
A o samotności wspomniałem, bo zdaje mi się,
że w tym lezy przyczyna niezrozumienia.
>> Zero reakcji...
>
> Jeśli to są bzdury także Twoim zdaniem, to ich nie popełniaj. Nie mogę od
> razu zająć się wszystkim w Twoim poście. Stawiasz mi wymagania według
> Twojego wzorca. Tymczasem jeśli zauważam niepotrzebne uszczypliwości w
> Twoim poście, to mam prawo (chcę) je poruszyć, a jeśli je poruszam, to nie
> starcza mi siły na zajęcie się innymi sprawami.
Rozumiem, choć do końca nie wierzę, byś zapomniał
o sprawie podstawowej, która tak głęboko
tkwi w Tobie problemem, a konkretnie
sprawa istnienia lub nie "ja" i jego
wrażliwości na cierpienie.
>>>>>> Pwtarzam: nie ma "ja", nic w ja nie mo?e uderzy?.
>>>>>> Jest "ja", to istnieje na spos?b materialno-energetyczny,
>>>>>> bo przecie? nie jest przestrzeni?, czyli pustk?, tak ?
>>>>>>
>>>>>> No a jesli tak, to jest nara?one na "uderzenia",
>>>>>> jak ka?de cia?o niebieskie i na reakcje materii-energii,
>>>>>> od kt?rych wolna jest jedynie pustka (przestrze?),
>>>>>> bo ta nie reaguje z materi?-energi? w ?aden spos?b.
>>>>>>
>>>>>> Czy to takie skomplikowane ?
>>
>> Zero reakcji...
>
> Wiesz czemu zero reakcji? Bo znów używasz formuły, która jest zaczepna i
> nie chciało mi się już w ogóle odpowiadać ("czy to takie skomplikowane?").
Owszem, do tej pory zdaje się tego nie rozumiałem,
a w każdym razie kiepsko rozumiałem.
>> Czuje si? przez Ciebie, przyjacielu,
>> mocno lekcewazony ?
>> Czemu to robisz ? :o/
>
> Nie nazywaj mnie przyjacielem, bo na razie jeszcze nie jesteśmy nimi.
:o/
Nie jesteś przyjacielem ludzi ?
> Rozumiem, że możesz się czuć lekceważony i z tego powodu jest mi trochę
> smutno. Chciałbym żebyś uwierzył, że to wynikło z braku sił.
A u mnie z braku dostatecznego zrozumienia,
przepraszam.
kant.or
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |