Data: 2003-06-16 12:11:28
Temat: Re: wolność słowa
Od: "Ewa Ressel" <r...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bck0qc$9um$1@news.onet.pl...
>
> Wolność słowa polega na swobodnym wyrażaniu swoich poglądów. Za komuny jej
> nie było - można było jedynie wyrażać/wysłuchiwać poglądy "jedynie
słuszne"
> Wyjątkiem w Polsce od tej zasady, jest lżenie państwa, godła, hymnu,
> naczelnych państwa - w tej kwestii nie ma wolności bo jest to wyraźnie
> zakazane i ścigane przez odpowiedni urząd, i nie ma zmiłuj się czy obrażę
w
> sposób subtelny i finezyjny, czy zasunę z grubej rury - nikt nie musi mnie
> konkretnie skarżyć - wystarczy że dotrze to do owego urzędu.
Jest przy tym ograniczenie, że to lżenie musi być publiczne, czyli prywatnie
z żoną na "organy" psioczyć można.
>
> W relacjach codziennych mogę powiedzieć Iksińskiemu że jest - sukinkotem.
> Oczywiście może się wkurzyć i mnie pozwać za obrazę.
> Mogę wtedy dodać, że mało że jest sukinkotem, to w dodatku puszcza się na
> prawo i lewo. A on mi bach, procesik o zniesławienie.
> Jednak ja mam wolność słowa i nie zostanę skazana z miejsca, lecz mój
> wymowny adwokat, w oparciu o obowiązującą wolność słowa, być może wybroni
> mnie prędziutko, udowadniając sądowi, że iksiński faktycznie jest
> puszczalskim sukinkotem. Gorzej jeśli skłamałam. Ale nie chodzi o użyte
> wyrazy, lecz o fakt mówienia nieprawdy.
Chyba niekoniecznie. Prawda ma znaczenie przy pomówieniu ("pan jest
złodziejem"), a nie zniesławieniu ("pan jest zerem"). Pierwsze da się
udowodnić/obalić, a drugie?
ER
|