Data: 2003-04-03 13:15:43
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> > Moj ojciec nie 'pyta' (choc uzywa formy pytajacej), a nalega.
>
> Widocznie bardzo mu na tym zalezy. W pobudki nie wnikam bo nie one
> satnowia meritum sprawy.
Ja wiem, ze mu zalezy. To nie podlega dyskusji. Tylko co z tego ?
> > Jak bardziej stanowczo wyrazic 'nie jestem (jestesmy) gotowa' ?
>
> Moze konsekwencja? Postawa pt. "taka jest moja decyzja i nie bede na ten
> temat dyskutowac" to nie tylko slowa.
To wlasnie proponowaly inne osoby - i zgodzilam sie z tym.
Zauwaz jednak, ze 'nie jestem (jestesmy) gotowa' i "taka jest moja decyzja i
nie bede na ten temat dyskutowac" to zupelnie, co innego.
Dlaczego ? Poniewaz _kazde_ tlumaczenie bedzie jakos tam odparte przez mojego
ojca. Jedynie 'tak postanowilismy' jest IMO jedyna rozsadna droga.
> To trzymanie sie tego nawet jesli
> oznacza to klotnie a nie zmiana zdania co jakis czas. Dla Ciebie zmiana
> argumentów wynika z faktu nie rozumienia przez ojca poprzednich ale dla
> niego moze oznacza Twoj brak zdecydowania?
Moj ojciec nie jest czlowiekiem substelnym ani wrazliwym - to moge z cala
odpowiedzialnoscia powiedziec, po przemysleniu tej calej sytuacji.
Moze nawet trzeba bedzie powiedziec chamsko 'nie wtracaj sie', bo niestety dla
niektorzy ludzie nie odrozniaja grzecznosci od slabosci...
>
> Obawiam sie, ze ojca nie zmienisz ( patrz przyklad Basi Zygmanskiej ).
> Mozesz jedynie zmienic swoj stosunek do slow wypowiadanych przez niego.
> Kiedy przestanie Cie to az tak dotykac- wtedy bedzie Ci latwiej zniesc
> te nalegania a nawet kwitowac je z humorem.
Albo wyegzekwuje szacunek (bo akceptowac oczywiscie niczego nie musi) dla
swoich pogladow albo odetne kontakty. Taki mam charakter, ze jest to dla mnie
najwazniejsze.
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|