Data: 2003-06-19 09:12:49
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 18 Jun 2003 10:54:38 +0200, "Nixe"
<n...@i...pl> wrote:
>A mi byłoby cholernie przykro, gdyby ktoś urządził mi scenę, jaką Justsingle
>urządziła swemu mężowi.
>Bo cóż to takiego znaczy "ewidentnie nietafiony" prezent? Czy to jakaś
>niewybaczalna gafa, dowód na brak szacunku, sygnał, że mąż nie kocha żony i
>ją olewa (wtedy w ogóle nic by nie kupił, a może i do domu nie przyszedł)?
>Czy wart jest tego, by przepłakać kilka godzin?
Mysle, ze ona bardziej bala sie tego, ze "trzydziestka stuknela, czas
plynie, a maz mi nic super-hiper-specjalnego nie sprawil, i co mnie
dalej w zyciu czeka, co dalej z moimi marzeniami i oczekiwaniami".
A ona nie czuje sie calkiem bezpiecznie z tym wszystkim, tylko
wszystkie strachy tlumi po cichu i nie przyzna sie do tego nie tylko
mezowi, ale nawet samej sobie. Moze nawet nie do konca to sobie
uswiadamia. Stad ten kilkugodzinny placz.
Chyba chodzilo raczej o to, a nie o te nieszczesna butelke,
pierscionek czy co tam.
|