Data: 2005-12-04 18:23:06
Temat: Re: zabawne (limity)
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-12-04 19:05:32 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Sabina Redlarska* skreślił te oto słowa:
> Ciekawa jestem jak to jest w sytuacji limitowej - czy po prostu do
> wyczerpania limitu pacjenci sa przyjmowani jak leci a potem ciach i do
> konca roku nikt, czy ktos (kto?) decyduje, ze jeden pacjent bedzie jeszcze
> przyjety (bo bardziej potrzebuje) a inny nie?
Moja mama we wrześniu dostała skierowanie do kardiologa. Obdzowniła
wszystkie przychodnie - dowiedziała się, że limity, i że na luty mogą ją
zapisać.
Zadzowiniłam do jednego z miejsc, gdzie podobno po limitach - tyle, że nie
do rejestracji, a do znajomej lekarki. Po pół godzinie rejestratorka
zadzwoniła do mojej mamy i dała jej kilka wolnych terminów do wyboru na
wrzesień.
Nie wierzę, że limity się kończa absolutnie i nieodwołalnie - zawsze mają
zapas, który trzymają dla krewnych i znajomych królika itp.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
|