Data: 2003-09-07 19:31:41
Temat: Re: zaglaskanie ?
Od: Paweł Niezbecki <p...@a...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
toudik
<t...@g...pl.nospam>
news:bjg0db$1rg$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Spotykam sie z dziewczyna jej rodzice mnie akceptuja przynajmniej tak mi
> sie wydaje. Ostanio postanowilismy pojechac w gory wspolnie. Wyprawa
> daleka bo 150 km w jedna strone. Sporo km wiec mowie ze chcialbym sie
> dorzucic do paliwa jednak to sa jakies koszty. No i zaczyna sie dostaje
> ochrzan od dziewczyny ze w ten sposob tylko zrobie przykrosc jej rodzica
> , wiec ok odpuszczam sobie. Jade w drodze powrotnej jestemy glodni wiec
> jej rodzie postanawiaja sie zatrzymac na obiad, jemy obiad przychodzi
> kelnerka kwota jest spora - chce zaplacic za siebie dokladnie to samo co
> z paliwem. Efekt ojciec dziewczyny placi za mnie.
> Tylko ze ja sie czuje z tym fatalnie tak jakbym kogos wyorzystywal.
> Probuje o tym porozmawiac z dziewczyna koncowy efekt jest taki ze
> odchodzi od komputera wsciekla na mnie.
<snip>
Moja propozycja:
WYLUZUJ.
Dawaj się przez pewien czas wozić, płacić za siebie, zapraszać na sute
obiadki bez mrugnięcia okiem, zachowując równocześnie całkowitą wewnętrzną
niezależność. Jednocześnie bardzo uważnie obserwuj przez ten czas swoją
przybraną "rodzinkę" i funkcjonujące w niej mechanizmy. Zobacz, do czego by
to zmierzało. Przy takiej postawie, jaką Ci proponuję, zobaczysz więcej i
lepiej, niż wówczas, gdy "oporujesz", i w końcu będziesz wiedział, co robić.
P. (amator)
|