Data: 2007-11-07 13:22:03
Temat: Re: zakupy a zdrowy rozsądek
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
>> Ikselka <i...@p...onet.pl> napisał(a):
>>
>>> Przynajmniej ma dziewczyna opory, które wywodzą się z poprzedniego
>>> statusu.
>> Uczucie niepokoju z powodu bycia pasożytem jest zdrowe i normalne.
>
>
> ona nie jest pasozytem. wiem, nie wiesz niz na ten temat bo nie masz dziecka.
> A zajmowanie sie i domem, i dzieckiem to dosc zmudna i ciezkawa praca. Nie
> kazdy w domu ma tylko obowiazek wyprowadzania psa na spacer...
> To, ze zostala w domu jest jej wyborem, czy tez w tym momemcie tak sie jej
> sytuacja zyciowa zlozyla, nie swiadczy to bynajmniej o pasozytnictwie.
>
> i.
>
>
No widzisz, Iwonko, myślę właśnie tak samo.
Ktoś, kto określa jedno z dwojga w malżeństwie jako pasożyta, nie wie
sam, co to jest małżeństwo i jest biednym człowiekiem.
Każdy ma w nim swą piękną rolę.
Ja np. uwielbiam swoją i w dodatku przyjemność mi sprawia na przykład,
kiedy to mąż płaci w restauracji czy sklepie - za to, co ja wybieram :-)
Oczywiście za mąkę, chleb, mięso itp. płacę sama - własną kartą z
naszego wspólnego konta, a i szaleństwa babskie też dość często
odchodzą. Nigdy nie pozwolił mi się poczuć pasożytem - ma raczej
satysfakcję, kiedy kupuje mi coś ekstra - to taki odruch męski, jak
wtedy, kiedy podaje mi palto czy otwiera drzwi samochodu :-)
--
XL wiosenna
|