Data: 2007-11-12 13:16:05
Temat: Re: zakupy a zdrowy rozsądek
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 12 Nov 2007 09:38:31 +0100, Theli <g...@w...pl> wrote:
> I jak przejrzysz te poradniki, to spokojnie wyczytasz, ze porod boli, ze
> razem z dzieckiem mozna wydalic pare innych rzeczy, ze karmienie moze
> bolec, ze dziecko nie zawsze spi i sie usmiecha, a zmeczenie i
> niewyspanie to norma, ze istnieja kolki, depresja poporodowa itp. Dla
> mnie jakos nie bylo to zaskoczeniem, na szkole rodzenia wprost to
> wszystko bylo powiedziane. Dla Chylinskiej widac bylo zaskoczeniem.
Wiem, jak najbardziej wiem, ze takie rzeczy tam wyczytam. Ale co innego,
moim zdaniem, posiadana szeroka wiedza, a co innego przezycie tej wiedzy
na sobie. Chylinska tez wspomniala w artykule, ze czytala poradniki i
zdobywala wiedze z roznych zrodel. Jednak fakt, ze ta wiedza sie na niej
realizuje, stanowilo kolejne, doglebne odkrycie.
Ja np. uwazam nieskromnie, ze wiem mnostwo na temat cesarki, bo mnie to
czeka. Przeczytalam poradniki, publikacje medyczne, wiem duzo od siostry,
ktora rowniez cesarke miala. Wiem doskonale, ze to boli (boli po), co sie
dzieje potem i na co czlowiek musi byc przygotowany. Jednak kiedy to juz
sie stanie moim udzialem, sadze, ze odkryje doglebnie, ze to Mnie Boli.
Chodzi o przezycie, nie o posiadanie wiedzy.
Tak samo wiedzialam, ze z takich to a takich czynnikow musze sie liczyc w
moim przypadku z bardziej prawdopodobnym niz przecietnie poronieniem.
Jednak kiedy znalazlam sie w szpitalu, bo o malo co nie doszlo do
katastrofy, i kiedy zaczela sie walka o utrzymanie ciazy, posiadana wiedza
wcale nie zmniejszyla mojego niepokoju :)
W taki wlasnie sposob odczytalam artykul Chylinskiej, jako wyraz bardzo
osobistych przezyc. Byc moze odczytalam go zle, wcale nie roszcze sobie
prawa bycia interpretacyjna alfa i omega :) Takie jednak spojrzenie na ten
tekst sprawilo, ze bardzo mnie poruszyl.
Krusz.
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|