Strona główna Grupy pl.soc.rodzina żal

Grupy

Szukaj w grupach

 

żal

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 263


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-05-22 08:46:15

Temat: Re: żal
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Tadeusz Zachara
> > Pamietaj, ze wygrywaja zawsze Ci, ktorzy potrafia kochac i wybaczac.
> > a.
> >
> >
>
> To prawda. Tylko dobrze jest, jeśli osoba, której się wybacza, wyraża żal
z
> powodu swojego postępowania i wolę poprawy.

To nieprawda. Przebaczenie jest prezentem dla SIEBIE, a nie aktem laski
wobec 'winowajcy'. Przebaczajac szczerze i od serca uwalniasz sie od
wszystkich negatywnych emocji i mozesz rozpoczac zycie od nowa. Jest jak
wyplyniecie na powierzchnie wody i wziecie glebokiego oddechu. Ten spokoj,
ta lekkosc na sercu. Nie zrouzmiesz, jakie to cudowne uczucie, jezeli nigdy
nie przezyles tego na wlasnej skorze.

W przeciwnym razie może tego
> przebaczenia zwyczajnie nie docenić.

Tylko po co kalkulowac? Robi sie to przede wszytskim dla siebie. To, co
piszesz bardziej pasuje mi do checi ukarania, odwetu itp. A to nigdy nie
jest dla nas dobre.

> Miłość to nie tylko uczucia.

Dla mnie Milosc to tylko radosc, szczescie z bycia z druga osoba, ktora
oddycha tym samym powietrzem. Stan istnienia. Tylko. Inna sprawa jest, ze
ludzie pod pojecie Milosci upychaja rozne smierdzace rzeczy i nazywaja
miloscia cos, co nia nie jest.

To także
> wola. Bez woli zdana jest na ślepe dryfowanie pod wpływem kolejnych
> zauroczeń.

Ciekawi mnie, czy udalo Ci sie kiedykolwiek zakochac zgodnie ze swoja wola ?
;-) Mi to sie nigdy nie udalo. Na cale szczescie :-)

> Co nie zmienia faktu, że przyłączam się do tych dyskutantów, którzy
> utwierdzają "żonę" w determinacji ratowania małżeństwa.

Cieszy mnie to :-) Oby bylo nas wiecej. Determinacje zamienilabym jednak na
CHEC.

pozdrawiam
a.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-05-22 09:07:09

Temat: Re: żal
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Oasy" <O...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:acfk66$bpc$1@news.onet.pl...
> [...]uważam że nerwy nic tu nie dają, a mogą
> tylko pogorszyć sytuację.

A mnie się wydaje, że Żona jest uzależniona i daje się
wykorzystywać, a mąż traktuje ją jako bezpłatną pomoc domową i
mamuśkę, której może się wyżalić, że z tamtą mu nie wychodzi, a
ona obetrze jego łezki i zapewni o swojej dozgonnej miłości
(tego o mamuśce nie wymyśliłam sama, wyczytałam u jakiegoś
psychologa). Może to właśnie "mamuśkowe" podejście
do faceta, skrytykowane w innym wątku, jest powodem takiego
stanu rzeczy. A może to facet ma jakiś mamuśkowy kompleks. Nie
znam się :)

> Jestem pełen podziwu dla jej chęci uratowania
> rodziny i miłości do męża. [...]

A moim zdaniem (wybacz, Żono) tam już nie ma nic do
ratowania, ten facet jej nie szanuje i ona sama siebie też nie
szanuje. Jeśli taki stan rzeczy jej odpowiada, to nie ma
problemu, ale jeśli nie, to naprawdę najwyższy czas wyprosić
tego pana ze swojego życia.

> Moim zdaniem powinien stracić coś co jak jest przekonany a
żona go w tym
> utwierdziła, należy mu się bez względu na wszystko.

I tu się zgadzamy. Tyle że moim zdaniem powinien to stracić
bezpowrotnie, bo w tym związku już nie ma miejsca na jego miłośc
do niej jako do kobiety. Gość pogrywa w chore gierki i nie
sądzę, żeby kiedykolwiek nauczył się _szanować_ Żonę, a to moim
zdaniem absolutna podstawa. A głównym powodem braku szacunku
jest to, że on sam ją tak upokorzył. Jeśli facet się
kiedykolwiek opamięta, to jego własne poczucie winy szybciutko
doprowadzi go do "racjonalizacji" - przecież jestem fajnym
człowiekiem, więc skoro tak ją traktowałem, to najwyraźniej na
to zasługiwała, w końcu gdyby sama siebie uważała za godną
szacunku, to by się o niego upomniała, prawda? Ten schemacik
powtarza się tak częśto, że powinien istnieć gotowy algorytm na
postępowanie w takiej sytuacji.

> [...]jego więź z rodziną jest
> bardzo silna mimo iż zapewnia że nie kocha żony.

A figę z makiem, jest od niej w pewien sposób uzależniony, jest
mu w tym układzie po prostu wygodnie (komu by nie było z darmową
kucharką i praczką zabiegającą o odrobinę zainteresowania), no i
zapewne spore znaczenie mają problemy łóżkowe, o których pisała
Żona. Facet sobie rezerwuje bezpieczną przystań i tyle.

> [...]
> A z drugiej strony to łatwo się mówi, a trudniej podjąć taką
decyzję zdając
> sobie sprawę że to nie koniecznie musi oznaczać sukces.

Oczywiście. Tyle że moim zdaniem sukces w tej sytuacji oznacza
uwolnienie się od destrukcyjnego uczucia do faceta, który się
kompletnie nie nadaje do budowania związku, a nie odratowanie
tegoż związku z ciężkiej zapaści. Niemniej jednak podjęcie
takiej decyzji jest wykonalne i jest potem dużo, dużo łatwiej.

Uwaga dla Żony: w żadnym wypadku nie miałam zamiaru Cię urazić
ani oceniać Twojego postępowania. Powyższe słowa są wyrazem
mojej osobistej opinii, w dużej mierze wynikającej z własnych
podobnych (choć nie tak dramatycznych) doświadczeń, które
doprowadziły mnie do przekonania, że destrukcyjnych związków nie
należy podtrzymywać za wszelką cenę. Od oceny postępowania
Twojego męża (podejmowanej na podstawie Twojego opisu sytuacji)
niestety nie potrafię się powstrzymać.

Pozdrawiam i życzę znalezienia dobrego rozwiązania
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-05-22 09:09:17

Temat: Re: żal
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik żona <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ace9km$ffj$...@n...onet.pl...
> Nie jest dupkiem. Owszem zachował się niedojrzale ale dupkiem, gwarantuję
Ci
> nie jest, mimo że mnie tak bardzo rani.

Bardzo ladnie i madrze piszesz :-) Ale nie daj sie ranic, to zalezy tylko i
wylacznie od Ciebie. Moze to wydawac sie niemozliwe, ale jezeli nie bedziesz
od niego oczekiwac konkretnego zachowania, wymagac, dasz mu wolnosc, bo
Milosc to rowniez, a wlasciwie przede wszystkim szacunek dla wyborow
kochanej osoby. Rob SWOJE, a widze, ze wiesz czego chcesz i imo jestes na
najlepszej drodze do osiagniecia sukcesu :-)

> Potrzebuję wysłuchania, ewentualnie wsparcia lub dodania otuchy ale nie
> potrzebuje oceny mojego postępowania.

Badz dalej przytomna i swiadoma swoich potrzeb. Nie wpadaj w ten grupowy
trans pt. 'udupic dupka'.
Powodzenia
a.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-05-22 09:09:26

Temat: Re: żal
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Maja Krężel > --
> Pozdrawiam i życzę szerszego otwarcia oczu - wtedy rozwiązanie przyjdzie
samo

I owszem rozwiazanie przyjdzie samo, jak otworzy swoje SERCE , a nie oczy.
No, ale z tym chyba nie ma problemu.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-05-22 09:13:39

Temat: Re: żal
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 May 2002 08:28:59 +0200, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :

>A on zasługuje na to, żeby mu wskazać drzwi (opcjonalnie z
>uprzejmą pomocą przy użyciu dowolnie wybranej kończyny dolnej),
>niech sobie je dokładnie obejrzy, bo to ostatni raz, kiedy je
>widzi od strony mieszkania. I niech tamta cudowna pani mu pierze
>skarpetki i wykręca się migreną.

rany boskie - cieszę się, że nie jestem sama w moich poglądach.
WIele o tym myślałam i w wątku o zdradzie i tym.....
Podstawiłam to do własnych uczuć do męża i wiem jedno - gdyby to było
moje życie to bym gnoja na butach z domu wyniosła wywalając za nim
jego rzeczy.
Natomiast gdyby to była jednorazówka - taka jak w wątku o zdradzie -
to usiłowoałabym wybaczyć - nie wiem czy by mi sięudało - ale nie
rujnowałąbym swojego małżeństwa prze jednorazowy skok z przyznaniem
się do winy i skruchą.
Gorzej jakby się nie przyznał i kręcił a ja dowiedziałąbym sięod
postronnych osób - wtedy trudniej byłoby mi wybaczyć.
Niemniej w tej konkretne opisanej sytuacji - wywaliłabym go z domu z
zakazem powrotu.
To chamskie takie szarganie uczuc kobiety:
cytaty:
"On twierdzi że nadal ja kocha, że mnie nie kocha, że mnie lubi, że
jest do mnie przywiązany."
"zaczął mi okzywać uczucie jakieś drobniutkie, twierdził ż emu
jest dobrze, aby za chwilę brutalnie ściągnąć mnie na żiemie
przypominając, że kocha ale nie mnie"

I on śmie nazywać się człowiekiem?

Ale jeśli komuś wzburzyłam krew - przepraszam - moje poglądy na te
sprawy sądosć radykalne i naprawde wolalabym wyc z rozpaczy, za nim, z
tesknoty z milosci niz siedziec w zwiazku z takim
piiiiiiiiiiiiiiiiiiip ktore co krok przypomina mi, ze kocha inna.

--
Marzenka i Kuba ==> http://jakub.fenert.net <==
Przyjaciel to człowiek, który wie o tobie wszystko,
i mimo to - lubi cię.
== Elbert Hubbard ==

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-05-22 09:19:53

Temat: Re: żal
Od: "Tadeusz Zachara" <T...@i...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z Twoich słów wynika, że kochać tak naprawdę można jedynie samego (samą)
siebie. To nieprawda.

Nie zrouzmiesz, jakie to cudowne uczucie, jezeli nigdy
> nie przezyles tego na wlasnej skorze.

No, cóż, przebaczenie przebaczeniu nierówne. W sprawach TAKIEGO kalibru nie
miałem po prostu okazji, bo też nigdy nie spotkała mnie taka krzywda. A w
sprawach mniejszej wagi: doświadczyłem niejednokrotnie.

> Ciekawi mnie, czy udalo Ci sie kiedykolwiek zakochac zgodnie ze swoja wola
?
> ;-) Mi to sie nigdy nie udalo. Na cale szczescie :-)

Mnie też nie. Ani nie miałem takiego zamiaru. Ale do tego, żeby wytrwać i
dochować wierności na dobre i na złe, potrzebna jest wola, bo całe życie to
nie książka Harlequina: nie jest jednym pasmem uniesień :-). Polecam mądrą
książkę C.S. Lewisa "Cztery miłości". Warto umieć rozróżniać między
"zauroczeniem" a miłością prawdziwą.
Mąż głównej bohaterki tego wątku najwyraźniej jeszcze do tego nie dojrzał.
Dlatego idzie za każdym porywem "uczucia" i myli to z miłością. Pozostaje
mieć nadzieję, że dojrzeje. I będzie umiał powiedzieć "nie" swoim
nieuporządkowanym porywom serca.
Kto inny, jak nie żona, może mu to uświadomić? Nie chodzi o "ukaranie" a o
pomoc. Znałem podobny przypadek wśród swoich znajomych, kiedy się to udało.
A wyglądało podobnie beznadziejnie.
Powtarzam raz jeszcze: niejeden mężczyzna (niektórzy twierdzą, ze każdy)
wystawiony jest na takie pokusy, jest to w jego naturze. Ale jeśli chce i
potrafi im się oprzeć, to uczucie do Tej Jedynej rozkwita ze zdwojoną siłą.

Pozdrawiam
TZ
(szczęśliwy, z 15-letnim "stażem" mąż i ojciec)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-05-22 09:23:30

Temat: Re: żal
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marzena Fenert

> Podstawiłam to do własnych uczuć do męża i wiem jedno - gdyby to było
> moje życie to bym gnoja na butach z domu wyniosła wywalając za nim
> jego rzeczy.

> Przyjaciel to człowiek, który wie o tobie wszystko,
> i mimo to - lubi cię.
> == Elbert Hubbard ==

Czlowiek, ktory kocha, to czlowiek, ktory wie o kochanej osobie wszystko i
mimo to - kocha. Milosc wszak wybacza wszystko....
Taki jakis dysonans miedzy Twoja wypowiedzia, a cytatem zawartym w stopce
wychwycilam...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-05-22 09:33:49

Temat: Re: żal
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 May 2002 11:23:30 +0200, podpisując się jako "amber"
<a...@a...pl>, napisałeś (aś) :

>Czlowiek, ktory kocha, to czlowiek, ktory wie o kochanej osobie wszystko i
>mimo to - kocha. Milosc wszak wybacza wszystko....
>Taki jakis dysonans miedzy Twoja wypowiedzia, a cytatem zawartym w stopce
>wychwycilam...

Może...........może............wszak nie moje słowa są w owym sigu.
Jednak osoba która kocha nie gra na uczuciach osoby kochanej, nie
niszczy jej, nie stara się by balansowała pomiędzy chwilami radości i
zwątpienia w sens wszystkiego.

M.
Ps. sigi losują się przypadkowo - tak więc jeśli jakiś teraz znów się
trafi dający do myślenia - to się cieszę:))))))))))))))
--
Marzenka i Kuba ==> http://jakub.fenert.net <==
Łatwo jest kochać nasze dzieci.
Natomiast lubić je - czasami jest o wiele trudniej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-05-22 09:35:59

Temat: Re: żal
Od: "żona" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzieki za te słowa, bo właśnie odczytałam wszystkie listy i po prostu
wpadłam w panikę, że ja to jestem juz beznadziejne dno, które zakochało sie
w niewłaściwym facecie bez jaj i walczy o niego bezpodstawnie. I zaczęłam
się zastanawiać jak zrobić żeby go wykopać, jak powiedzieć dzieciom, jak to
wszystko rozwiązać.
A nam naprawde jest razem dobrze, nie odczułam jakiegokolwiek zaniedbania z
jego strony czy to w stosunku do mnie czy do dzieci. Zawsze o wszystkim
pamięta, załatwia co trzeba załatwić. Dba o dom. Nie traktuje mnie jak
służącej. Planuje wakacje dla nas i dla dzieci - wspólne. Planuje jakieś
zakupy dla domu. Remonty. Wspólnie się bawimy, często organizuje ciekawe
wycieczki, wyjazdy.W codziennym życiu świetnie sie uzupełniamy. Pasujemy do
siebie, mamy podobny gust. Nigdy nie mieliśmy problemów jeżeli chodzi o
kupno czegokolwiek, bo to samo nam sie podobało.
Nie zakochałabym się w dupku.
Ma tylko jedną wadę - kobiety.
Ale moje serce podpowiada mi że jesteśmy w stanie stworzyć jeszcze dobrą
rodzinę. Może to naiwne ale wierzę że mój mąż sie opamięta.
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia.

pozdrawiam wszystkich serdecznie
żona


> > Nie jest dupkiem. Owszem zachował się niedojrzale ale dupkiem,
gwarantuję
> Ci
> > nie jest, mimo że mnie tak bardzo rani.
>
> Bardzo ladnie i madrze piszesz :-) Ale nie daj sie ranic, to zalezy tylko
i
> wylacznie od Ciebie. Moze to wydawac sie niemozliwe, ale jezeli nie
bedziesz
> od niego oczekiwac konkretnego zachowania, wymagac, dasz mu wolnosc, bo
> Milosc to rowniez, a wlasciwie przede wszystkim szacunek dla wyborow
> kochanej osoby. Rob SWOJE, a widze, ze wiesz czego chcesz i imo jestes na
> najlepszej drodze do osiagniecia sukcesu :-)
>
> > Potrzebuję wysłuchania, ewentualnie wsparcia lub dodania otuchy ale nie
> > potrzebuje oceny mojego postępowania.
>
> Badz dalej przytomna i swiadoma swoich potrzeb. Nie wpadaj w ten grupowy
> trans pt. 'udupic dupka'.
> Powodzenia
> a.
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-05-22 09:39:27

Temat: Re: żal
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:acfmm2$hgg$1@news.tpi.pl...
> I tu się zgadzamy. Tyle że moim zdaniem powinien to stracić
> bezpowrotnie, .............................
Utwierdzasz mnie w moim podziwie do tej kobiety. Na prawdę jak widać nie
każdego stać na to by poświęcić swą godność po to by ratować to co się na
prawdę w życiu liczy. Pomijam tu już fakt że pytaniem nie było jak spieprzyć
coś co się wali, bo to moim zdaniem jest pójście na łatwiznę, tylko jak to
uratować.

>.................................................Po
wyższe słowa są wyrazem
> mojej osobistej opinii, w dużej mierze wynikającej z własnych
> podobnych (choć nie tak dramatycznych) doświadczeń, które
> doprowadziły mnie do przekonania, że destrukcyjnych związków nie
> należy podtrzymywać za wszelką cenę.............................
Imho Twoja opinia jest zbyt obciążona doswiadczeniami jakie miałaś, nie
mniej jednak zgadzam się że scenariusz gdy mąż zostaje za wszelką cenę bywa
często gorszy niż rozstanie. Ale mając na uwadze co mówiła autorka wątku o
swym mężu trochę wydaje mi sie daleko do takiej sytuacji. A moją główną
zasadą na usenecie jest ufać osobie która prosząc o pomoc przedstawia fakty
swego życia i ich ocenę.
Skreslając każdego kto robi błędy zdziesiątkowałabyś dość solidnie ten i tak
niezbyt wysoki odsetek par które trwają ze sobą w stałym związku. A o
kompromisach było sporo więc nie będę sie powtarzał.

Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test
Malzenstwo - poczatek konca?
[reklama] Zaproszenie na spotkanie w Empik Megastore Kraków
Jak sobie z tym wszystkim poradzić ?
Szacunek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »