Data: 2003-02-21 10:16:05
Temat: Re: zatrzymany czas
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "mm" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b34orm$oai$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Równie dobrze mozna założyć jakieś np. dobroczynne stowarzyszenie
lokalne
> i
> > na zebrania przychodzić z dzieckiem (nawet u piersi). Dziewczyny, jak
się
> > będziecie tak ograniczac, to zanudzicie się na smierć!
> >
> > boniedydy
> Tak piszesz jak bys sama zalozyla mase lokalnych stowarzyszen. Przeciez
> jedna pisze ze nie ma znajomych
> bo sie przeprowadzila a druga jest opuszczona przez znajomych. Swietnie ze
> sama mialas ich mase i chcieli cie
> odwiedzac, niestety nie zawsze tak jest szkoda ze tak mala masz wyobraznie
> ze tylko pojmujesz to co sama
> przezylas.Sama wlasnie przeprowadzilam sie do Wawy
> i tez mam podobny problem co dziewczyny. Nie mam
> samochodu, mieszkam na Tarchominie (nie zauwazylam
> zeby sie tu cos dzialo) a podroz z moim 15 mies. dzieckiem w wozku w
> komunikacji miejskiej odchorowuje pozniej kilka dni. Nie sadze zeby
> dziewczyny specjalnie sie ograniczaly.
> mm
>
Dla chcącego nic trudnego - zwłaszcza w Warszawie.
Nawet na Tarchominie są kluby osiedlowe, Rada osiedla
w której można podziałać załatwiając przy okazji
sprawy dla mieszkańców (na pewno się ucieszą) itd.
Moja żona to przerabiała gdy wyprowadziliśmy się
z Warszawy do leśniczówki
(jestem leśnikiem). Leśniczówka stała na skraju lasu
i do najbliższej chałupy we wsi
było 2,5km. Ja ginąłem na całe dnie w lesie
a ona z dwójką małych dzieci zostawała sama jak palec.
Ale i tam po jakimś czasie znaleźliśmy sobie i przyjaciół i
zajęcia. Trzeba sobie radzić.
Sławek, który działa w ok. 10 ciał społecznych, stowarzyszeń, fundacji itp.
|