Data: 2006-07-10 15:21:27
Temat: Re: zazdrosc
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Morderca uczuć:
> ... Wystarczy zwrócić lekko uwagę a już reagują: "taka jestem
> i tego nie zmienisz"
> ... IMO, to kwestia znalezienia odpowiedniego faceta dla którego
> zechcą się zmienić. Widocznie na razie im nie zależy...
Z mojej perspektywy takie kobiety sie nie zmieniaja. :)
To jest cos w glowie, co mowi im, ze "tak jest dobrze".
Wlasciwymi partnerami dla takich kobiet sa faceci z ktorymi
zadaja sie niemal od dziecka: odpowiedniej klasy nabuzowani
szpanerzy dla ktorych liczy sie przede wszystkim powierzchownosc.
Takie kobiety kojarza mi sie ze slowami piosenki "living doll".
Czasem eksperymentuja z facetami, ktorym niejako mniej
niz "normalnie" zwisaja jako powiedzmy istoty (w odroznieniu
od: jako "towar"), ale wowczas przyzwyczajone do duzego
marginesu "samodzielnosci" (i pewnie nie tylko) zwykle zwolna
zaczynaja sie dusic... co organicznie zmusza je z kolei do
powrotu/odwrotu do nauralnego [dla nich] srodowiska.
Co ciekawe: niektore "living doll" akceptuja "innych" facetow
w roli dobrych znajomych (~przyaciol), ale nawet wtedy staraja
sie nadawac ton tym relacjom na bardzo-wlasnych, w odbiorze
"normalnego czlowieka" czesto ~pogietych warukach. ;)
Jedyna rada w relacjach z takimi kobietami, to nie rezygnowac
z siebie oraz z wlasnych wymagan - jakakolwiek "mietkosc"
w tym wzgledzie procentuje w konsekwencji traumatycznie.
I jeszcze jedno: kobiete bardzo zmienia urodzenie dziecka.
Ile sposrod "living doll" po urodzeniu dziecka zauwaza ze maja
"reke w nocniku"? - niewykuczone, ze troche takich ~sierot
wsrod nieprzytomnych, urodziwych kobiet by sie znalazlo.
W koncu nie tak znowu latwo o nieustanne atrakcje z wciaz
tym samym... ~kelnerem, ktoremu w dodatku tylko d* w glowie.
--
Czarek
|