Data: 2003-08-31 15:14:43
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "ana" <u...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
> To dlaczego jeśli wiemy np. że "czyjaś" żona zdradza swojego
> męża, to nie wywołuje to w nas takich emocji jak wówczas
> gdy zdradza nas "własna" żona??
czy ból zęba sąsiadaodczuwasz tak dotkiwie jak własnego.
> Piszesz, że Ty i Twoja partnerka należycie "wyłącznie do siebie",
> więc potwierdzasz akt własności i twierdzisz, że nie jesteś
> zazdrosny? Więc mogę się przespać z Twoją kobietą i będzie
> Ci to obojętne?? - nie sądzę.
nie możesz, bo jego kobieta w życiu się z tobą nie prześpi, chyba że
sprawisz,że zamiast jego stanie się twoją.bywa. od cierpienia nikt w takiej
sytuacji nie jest w stanie uciec.
> Wypada raczej rozróżnić ZAZDROŚĆ od
> CHOROBLIWEJ ZAZDROŚCI
> zazdrość jako zawód (od: zawiodłam się, straciłem zaufanie)
fakt, są to 2 różne rzeczy. istnieje jeszcze wybaczenie, zrozumienie
mechanizmu, jak do tegom doszło, próby przeciwdziałania kolejnym porażkom,
niestety, obojga.
ana
> \|/
> re:
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|