Data: 2003-09-01 00:06:52
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: Arek <a...@e...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
jbaskab rzecze:
> A o docieraniu się w związku słyszał?
> O czymś takim jak kompromisy słyszał?
Tak.
Ale od kiedy to docieranie się oznacza utratę jestestwa i zlanie się "w jedno"?
> A wierność partnerów uznaje, czy wszystko jedno z kim ukochana sypia?
Zbyt dużo razy zetknąłem się z nagłą śmiercią, zbyt wielu śmiertelnie chorych
ludzi widziałem, by zwracać nadmierną uwagę na takie błahostki jak to co też to
czasem nie wyprawia z innymi moja luba. Ja na takie pierdoły nie mam w życiu
czasu, chcę się cieszyć ukochaną, wspierać ją w jej rozwoju, samemu rozwijac się,
tworzyć coś i budować póki sił i czasu mi starczy. Niektórym się wydaje, że są
nieśmiertelni i przejmują się durnotami, które nie mają żadnego znaczenia, żadnej
rzeczywistej wartości, zaprzepaszczając lub nawet niszcząc przy okazji rzeczy
piękne i wartościowe. A ja wiem że życie jest tak kruche, że kończy się w ułamku
chwili. Wiem, że każdego z nas się skończy i liczy się tylko to teraz, to co
piękne. Reszty, czyli tego całego znoju, kloaki, smrodów itp. nie ma co
rozpamiętywać, szkoda życia na to.
> Wynika z tego:
> 1.związki nie istnieją w przyrodzie, 2.byty są niezależne, 3.niezależne byty
> tworzą związki:). I na czym polega tworzenie związków przez niezależne byty?
> Jednym z aspektów nie jest właśnie na utrata części niezależności?
Nie będę się w te aspekty wgłębiał. Nie gadamy o niezależności, lecz o zdradzie
i przekonaniu - nawet nieartykułowanym - posiadania na własność drugiej osoby.
> Możesz udowodnić którąkolwiek z tez :
> " zazdrość nie może być wrodzona skłonnością"
> "zazdrość jest nabytą cechą"?
Mogę. Przeczytaj sobie choćby książkę "Seks w kulturach świata".
Przekonasz się, że zazdrość to jedynie uboczny i żałosny skutek NASZEJ kultury
i podobnych. :( W innych nie występuje.
> Hmmm, słyszałeś o psychicznym zniewoleniu?
Słyszałem. Ale mącimy wodę. Pozwól, że odwrócimy sytuacje i zajmiemy się nie mną,
a Tobą. Jesteś już w 10 letnim związku, macie wspólny dom, kilkuletnie dzieci,
konto, piekne wspomnienia, oparcie, plany itp. itd.
Nagle odkrywasz, że on Cię zdradził. I co wtedy ? Twoja miłość pryska?
Wszystko to traci znaczenie i PASZOŁ WON!
Nagle brzydzisz się go bo został skalany?
Jeśli tak - to wybacz, ale NIE JEST to miłość. Przynajmniej nie do niego, lecz
jedynie "miłość" do posiadania go na wyłączność i tyle.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
|