Data: 2003-11-13 21:49:34
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: "Rafal" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "leszek28" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam
>
> Pisze to aby uzyskac od was porade, a w szczegolnosci od osob, ktorym co
> takiego sie przydazylo (chociaz nie sadze aby bylo ich duzo).
>
> Z zona jestem 9 lat, w tym 2 lata po slubie. Mamy roczne dziecko. Na
> poczatku bylo super, pozniej zaczely pojawiac sie watpliwosci, problemy.
> Niestety pod wieloma wzgledami jestesmy niedopasowani: seks,
> zainteresowania, temperament.
To czemu u diabła zdecydowałeś się być z tą kobietą? Wbrew pozorom pytanie
nie jest banalne - weź sobie kup piwo, siądź spokojnie i sącząc je, przemyśl
te 9 lat...
> Zawsze bylem zwolennikiem rozmow. Takze duzo
> rozmawialem o tym co mi nie pasuje, wypytywalem sie czego jej brakuje. I
Ty rozmawiałeś, czy Wy rozmaiwaliscie...
>. Poznalem Agnieszke, z miesiaca na miesiac poznawalismy sie
> lepiej, czulismy ze do siebie bardzo pasujemy i zakochalismy sie w sobie,
> spedzilismy kilka nocy ze soba. Sumienie dalo znac o sobie i powiedzialem
> wszystko zonie. Zniosla to jak tylko moze to odebrac osoba, ktora ma
roczne
> dziecko i niczego sie nie spodziewa.
To znaczy jak - bo jakoś nie wyobrażam sobie "standardowego" zachowania w
takiej sytuacji...
> Obiecalismy sobie,
> ze postaramy sie wszystko naprawic. I jest duzo lepiej, ale niestety kiedy
> ja tule do siebie to czuje, ze musze a nie ze chce.
Czyli co, zrozumiała wybaczyła, czy też zacisnęła zęby i uznała że kochanka
to mniejsze zło niż samotna kobieta z dzieckiem?
>. A pozniej kiedy
> bede jezdzil i odwiedzal dziecko. Jak dziecko zniesie to ze tatus nie moze
> zostac na dluzej, bo musi wracac do swojej rodziny.
> Moze, ktos mi cos doradzi, chociaz wiem ze to piwo bede musial wypic sam.
Ano będziesz, a trochę Ci się go nawarzyło - dziecko jesteś, nie wiesz kurde
co to antykoncepcja??? Jak już zdradzać - to myśleć też i głową o
konsekwencjach, a nie tylko penisem :)
No a na poważnie - w którą stronę się nie ruszysz, to będziesz jeździł i
odwiedzał któreś dziecko. Nie wiem jak ty to postrzegasz, ale jak dla mnie
dziecko to dziecko, nieważne z prawego czy lewego łoża - jeśli moje - ani
jednego ani drugiego bym nie zostawił (przynajmniej dziś mi siętak wydaje -
a nie mam i obym nie miał tego typu dylematów). Zakładając więc że problem
dzieci jest jednakowy, pozotaje Ci rozważenie kwestii kobiety z którą chesz
być... pytanie niby retoryczne, boś zakochany po uszy w Agnieszce, więc
trudno Ci trzeźwo spojrzeć na sytuacje, ale: z Agą znacie sięraczej krótko -
czy jesteś w stanie powiedzieć jak to może być za 2, 5, 9 lat? No i tu
wracamy do pierwszej rady - a jak to było z żoną kiedyś ? Co cie w niej
fascynowało, co od początku denerwowało, bądź też stanowiło "małą niegrożną
wadę" która teraz Cię irytuje i rozwala związek? A teraz spróbuj spojrzeć
tym samym okiem na Agnieszkę - co Cię pociąga w niej, a jakie ma wady
które - wydaje ci sie że nie przeszkadzają? Być może tak retrospektywa
spowoduje trochę inne spojrzenie na Twoje perspektywy z jedną bądź drugą
kobietą...
A teraz kwestia - mówić czy nie żonie... tu Ci niestety za wiele nie
podpowiem bo dużo zalezy od tego jak przyjęła poprzednią "nowinę", jak się
umówiliście, czy coś sobie obiecaliście, no i .. co postanowiłes ze swoich
przemyśleń. Jeśli decyzja twarda - rozwód - cóż, powiedz jak najszybciej i
po prostu ustalcie wzajemne oczekiwania.
Racze jnie zalecam trzymania tego wszystkiego w tajemnicy - choć zdażają się
przypadki podwójnego życia w tajemnicy przed żoną przez całe życie (żona
dopiero z testamentu dowiaduje się że mąż miał kochankę, a dzieci - że mają
przyrodnie rodzeństwo), to IMHO wymaga to sporej dawki cynizmu i
wyrachowania - oraz sprytu (bo jakoś te wyprawy do kochanki i dzieci trzeba
ukryć / uzasadnić przed zoną).
|