Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!news.nask.pl!news-stoc.te
lia.net!217.209.241.210.MISMATCH!news-stod.telia.net!telia.net!newsfeed.tpinter
net.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "leszek28" <l...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Date: Thu, 20 Nov 2003 09:20:36 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <bphtl3$5fe$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl> <bpcmbj$kmm$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bpdcnb$ru5$1@opat.biskupin.wroc.pl> <bpfei3$rk1$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bpfgtm$s5l$1@news.atman.pl> <bpfmtn$5d6$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bpgntv$9c5$2@news2.ipartners.pl> <bpgqcd$54n$1@news.onet.pl>
<bpgr39$bi7$1@news2.ipartners.pl> <bpgrpk$8q1$1@news.onet.pl>
<bpgskq$c7q$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: cdp.combidata.com.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1069316581 5614 195.117.249.5 (20 Nov 2003 08:23:01 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 20 Nov 2003 08:23:01 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:51016
Ukryj nagłówki
> Czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Nie dla siebie - dla innych.
> Ale mogę się mylić.
Ani ty, ani ja nie mamy wystarczajacego doswiadczenia aby jednoznacznie
powiedziec, albo co gorsza komus doradzac jedno wlasciwe rozwiazanie.
Psychologowie pracujacy w poradniach rodzinnych na pewno mogliby sie tutaj
wypowiedziec, bo znajac dobrze, kazda sytuacje, widzieli co dzialo sie kiedy
ktos sie przyznawal, lub tez nie. Mialem okazje podyskutowac z jednym z nich
na temat tego co zrobilem, czy dobrze zrobilem przyznajac sie, co zrobic
dalej, co bedzie najlepsze dla dziecka. Oczywiscie nie dostalem odpowiedzi
co dalej, ale utwierdzilem sie w przekonaniu, ze w moim przypadku przyznanie
sie bylo najlepszym rozwiazaniem - dla mnie i dla zony.
Ja postapilem, jak postapilem i uwazam, ze podjalem wlasciwa decyzje. Nawet
nie ze uwazem, ale jestem pewien. Wyobrazasz sobie, ze nie mowie jej o
zdradzie, a pozniej mowie jej o dziecku? A o tym na pewno musialbym
powiedziec. Prawda jest taka, ze byla to ostatnia proba naprawy zwiazku,
bardzo okrutna (swinska, niedojrzala... etc.), ale zawsze byla. Mowiac,
zonie o zdradzie zachowalem twarz, przed soba i przed nia. Gdyby dowiedziala
sie od kogos byloby zupelnie inaczej.
Gdybym zdradzil zone powiedzmy przez glupia wpadke - nawalilem sie na
imprezie, wskoczylem do luzka i tyle, to w takim przypadku na pewno bym nie
powiedzial. W moim musialem powiedziec.
Moze cie zdziwie ale moje myslenie bylo bardzo zblizone do twojego. Wolalem
zostawac w zwiazku z zona przed i po slubie majac w pewnym momencie powazne
watpliwosci, ktore mogly byc podstawa do rozstania, poniewaz bardzo
obawialem sie konfrontacji z bolem, zalem tej drugiej osoby. I pozornie
wybralem sobie spokoj, nijakosc.
Twoj sposob myslenia, tez odpowiada mojemu kiedy zdradzalem. Przeciez jak
ona nie wie, to ja to nie boli. Tak dokladnie sobie to tlumaczylem.
Masz racje, czasem trzeba wybrac gorsze zlo. Denerwuje mnie, kiedy ktos
postrzega wszystko bez odcieni - tylko czarne i biale, posluguje sie
sloganami "zdradziles, jedynym rozwiazaniem jest przyznanie sie", na
wszystko ma recepte.
Pozdrawiam
|