Data: 2003-11-19 23:01:42
Temat: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jacek napisał:
> Czy dobrze rozumiem, jeśli robisz cos głupiego i potem o tym powiesz to nie
> jestes szczera ?
Źle rozumiesz. Powiem Ci jak to wygląda. Zdradził mnie mąż. Ma wyrzuty
sumienia. Z litości ze mną zostaje i mówi mi o zdradzie. Po jaką
cholerę, pytam się?
Gdybym nie wiedziała żyłabym jak dotychczas. To byłby jego problem -
jego wina, jego konsekwencje. Żyjemy dalej razem, ja w błogiej
nieświadomości jak dotychczas - on - jego problem, jego wybor.
W sytuacji kiedy by mi o tym powiedział.... Żyję pod jednym dachem z
czlowiekiem któremu nie ufam. Którego sie brzydzę... za każdym razem jak
się zbliża wyobraźnia podsuwa mi obrazy jego i innej kobiety w
najbardziej intymnych sytuacjach...
Jak sobie wyobrażasz dalesze wspólne życie z takimi obciążeniami? Od
tego nie da się uciec.
IMO jeśli zdecydował się, że żony nie zostawi, nie powinien byl jej
mówić. Trudno - każdy popełnia błędy - niech sam za nie cierpi.
A tak - powiedział jej - i teraz cierpią oboje.
Wiesz.... to tylko w połowie hipotetyczna sytuacja, ja zostałam
zdradzona. Ale na szczęście dowiedzialam się o tym, jak ex się
wyprowadzał i nie musialam przeżywać tego dzień w dzień patrząc na niego
i piorąc mu gacie.
Teraz rozumiesz?
Czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Nie dla siebie - dla innych.
Ale mogę się mylić. Ja nadwrażliwa jestem i mam bujną wyobraźnię. W
takiej sytuacji z pewnością mogę stwierdzić, że moje życie erotyczne z
tym człowiekiem ległoby w gruzach.
Eulalka
|